W jednym z odcinków Azji Express Renata Kaczoruk została nazwana przez Małgorzatę Rozenek "bitch" ("suka" po angielsku - przyp. red.). Wszystko przez to, że chciała wygrać wyścig i nie podwiozła Radka i Małgosi swoim autostopem. Dzień wcześniej Majdan zaproponował podwózkę Reni i łudził się, że w przyszłości też otrzyma pomoc od dziewczyny Kuby Wojewódzkiego. Renata była jednak sprytniejsza i zamiast bawić się w sentymenty, konsekwentnie dążyła do zwycięstwa w programie.
Małgorzata Rozenek i Radosław Majdan, którzy pojechali do Azji by się świetnie bawić, przeżyć przygodę i sprawdzić samych siebie, nie mogli jednak pogodzić się z potraktowaniem przez Kaczoruk. - Ale bitch... - skomentowała zachowanie Renulki Rozenek. W ostatnim wywiadzie dla magazynu "Viva!" celebrytka tłumaczy się z nieładnych słów użytych w kierunku koleżanki.
Zobacz: Kaczoruk wyznaje: "Od kiedy zaczęłam się spotykać z Kubą, łykam..."
- Słowo "bitch" w języku angielskim nie ma aż tak pejoratywnego zabarwienia, jak w języku polskim - tłumaczy się celebrytka. - Ale nie będę się wymądrzać, bo poprzez kilka przejęzyczeń w języku angielskim poszła fama, że nie znam tego języka. Więc przecież mogłam nawet nie wiedzieć, co mówię - czytamy w wywiadzie. Rzeczywiście, lepiej żeby Małgosia Rozenek nie używała słów, których znaczenia nie zna, bo komuś może zrobić się przykro. Według słowników języka angielskiego "bitch", to określenie na samicę psa, ale również wulgaryzm, który oznacza, "dziwkę", "zdzirę", czy wręcz "pipę".
Zobacz: Rozenek chciała pochwalić się zdjęciami z wakacji, a zaliczyła kolejną WPADKĘ!