Udar Jacka Rozenka należał do tych najpoważniejszych. Lubiany aktor sam opowiadał w wywiadach, że otarł się o śmierć, a życie po rehabilitacji nie od razu wróciło na dawne tory. Wielu czynności musiał uczyć się od nowa i jakby tego było mało, tej próby nie wytrzymała jego relacja z Roksaną "Roxi" Gąską, z którą rozstali się po cichu.
W najnowszym wywiadzie z magazynem "Twoje Imperium" Jacek Rozenek ujawnił, że wszystko,c o osiągnął, zawdzięcza sile swojego charakteru. Nie daje za wygraną i codziennie walczy - gdyby było inaczej, kto wie, jakby się to skończyło.
- Nie, nie brakuje mi sił. Dobrze znam siebie. Gdybym nie miał sił, to pewnie myślałbym o popełnieniu samobójstwa, ale nie myślę o tym. Jeżeli człowiek bardzo chce żyć, to podejmuje walkę - powiedział.
Rozenek zdradza, że denerwuje się najbardziej wtedy, gdy ktoś narzuca mu się z pomocą, której nie potrzebuje. Musi sam przejść przez rehabilitację i wrócić do pełnej sprawności: - Czasami denerwuje mnie to, że ktoś narzuca mi się z pomocą. Bo jest mi to niepotrzebne. Mój stan nie jest ciężki i jestem niezależny od ludzi. Trochę opada mi ręka - nie jest jeszcze tak sprawna, jak powinna być - ale pracuję nad nią - mówi.
Aktor ujawnił także, że jest w pełni sprawy intelektualnie: czyta książki, uczestniczy w życiu kulturalnym. Nie zawsze jednak aparat mowy nadąża za jego myślami. Miejmy nadzieję, że to się szybko zmieni i Jacek Rozenek wróci do pełnej sprawności.