To doskonała wiadomość! Henryk Gołębiewski (52 l.), który niedawno został ojcem małej Róży, wygrał walkę ze wstrętną chorobą - rakiem nosa. Aktor, znany m.in. z filmu "Edi", tylko z "Super Expressem" dzieli się tą radosną nowiną.
- Nie mam żadnych nawrotów choroby - mówi uradowany Gołębiewski i dodaje: - Kiedyś na kontrole do Centrum Onkologii na warszawskim Ursynowie musiałem chodzić co trzy miesiące. Teraz wystarczy, że pojawię się tam raz na pół roku.
Kiedy opowiada nam o swoim zdrowiu, aktor tryska humorem. - Wielu już mnie pochowało, ale ja się nie dałem - żartuje. - Muszę żyć. Dla mojej Rózi.
U Gołębiewskiego zdiagnozowano raka nosa w ub. roku. Aktor przeszedł operację, naświetlania. Ale nie bardzo wierzył, że pokona chorobę. Starał się nawet pogodzić z okrutnym losem. - Co ma być, to będzie - mówił.
I nagle wszystko się zmieniło. Po kilkunastu tygodniach od operacji okazało się... że Marzenna (35 l.), żona Henryka, jest w ciąży. Aktor poczuł, że musi wyzdrowieć. Rzucił palenie i na całego zajął się przygotowaniami na powitanie maleństwa. Przebudowywał nieduże mieszkanie, by jego córeczka miała swój pokój. Gdy w sierpniu Różyczka Gołębiewska przyszła na świat, pan Henryk oszalał na jej punkcie. I wtedy też okazało się, że znacznie poprawiło się jego zdrowie. Stał się cud! Po prostu los zadecydował, że mała Rózia potrzebuje kochającego i zdrowego taty.