Zamachowski wracał wczoraj z Cmentarza Powązkowskiego z pogrzebu Macieja Kozłowskiego (53 l.) do Pęcic koło Komorowa. Nagle w jego auto uderzyła ciężarówka. Na szczęście nikomu nic się nie stało, tylko auto aktora straciło lusterko i ma zmiażdżony bok.
- Winnym w tej kolizji okazał się kierujący scanią - powiedział "Super Expressowi" Rafał Marczak z Komendy Stołecznej Policji.
Po spisaniu notatki policyjnej Zamachowski pojechał do domu.
Przeczytaj koniecznie: Zbigniew Zamachowski: Nie warto być przeciętnym