Urbańska, jak niemal każda kobieta, marzy o wielkiej rodzinie. Gwiazda martwi się jednak, że jej o 18 lat starszy mąż może być już na to za stary. Mało tego, sam będzie wymagać wzmożonej opieki.
Natasza pięć lat temu urodziła swoje pierwsze dziecko - córkę Kalinę. To był punkt zwrotny. Od tej pory jej życie przestało być podporządkowane jedynie karierze i pracy. Teraz artystka chciałaby jak najszybciej zajść w drugą ciążę. Wszak do czterdziestych urodzin dużo czasu jej nie zostało.
- To moje marzenie. Pracujemy nad tym z Januszem i to jest dla mnie priorytet. Plany zawodowe nie mają w tym przypadku żadnego znaczenia - wyznała Natasza w wywiadzie magazynu "Viva!". Tak bardzo tego pragnie, że jest jej obojętna płeć dziecka. - Nieważne. Kalina miała być przecież Jeremim... Sama jestem ciekawa, jak zniosę drugą ciążę - zamyśla się Natasza.
Jednak na jej życie rodzinne kładzie się wielki cień. To wiek pana Janusza. Choreograf i jego żona zdają sobie sprawę, że czas nie jest ich sprzymierzeńcem. Tym bardziej że Natasza z trwogą obserwuje zachowania męża i strasznie boi się jego starości.
- Nie chcę o tym myśleć, ale on często o tym mówi. Prosi mnie na przykład, żebym o czymś mu przypomniała, a ja oczywiście zapominam natychmiast o czym. Wtedy mówi: "Natasza, to ty miałaś być moją podporą na starość!" - wzdycha Urbańska.