Kilka dni temu odbyła się druga rozprawa rozwodowa Katarzyny Figury i jej męża Kaia Schoenhalsa. Przed sądem zeznawał syn aktorki z pierwszego małżeństwa, Aleksander Chmielewski. Mężczyzna w swoich zeznaniach przekonywał sąd, że to właśnie Figura powinna dostać prawo do opieki nad córkami Koko i Kaszmir.
- Aleksander opowiadał, jak świetnie jego matka radziła sobie przed laty, gdy rozstała się z jego ojcem - mówi informator Faktu. Aktorka przez długie lata krążyła wtedy między Polską a Stanami Zjednoczonymi. - Dużo pracowała, ale była w stałym kontakcie z Aleksandrem i wysyłała mu pieniądze i prezenty - dodaje znajomy aktorki.
Chmielewski opowiedział także o tym, gdy tuż po wywiadzie, w którym Figura przyznała, że jest ofiarą przemocy domowej, uciekła z domu i zatrzymała się u niego. Mężczyzna opisał także, że nawet wtedy aktorka robiła wszystko, by wynagrodzić córkom trudne chwile. - Zrobiło się o niej głośno, ale odrzuciła wiele propozycji zawodowych, by jak najwięcej czasu być w domu z córkami - zapewniał syn gwiazdy.
Jak donosi Fakt, ze strony prawników Kaia pojawił się zarzut, że Chmielewski nie miał dobrych kontaktów z matką i że poprawiły się one w ostatnim czasie. Syn Figury był przygotowany również na takie pytanie. - Kai go nigdy nie akceptował. Aleksander nie chciał niepotrzebnych spięć i usunął się w cień - relacjonuje odpowiedź syna gwiazdy informator Faktu.
Nie da się ukryć, że Chmielewski jest teraz ogromnym wsparciem dla matki i swoich przyrodnich sióstr. Czy dzięki jego zeznaniom Figura wygra sądowa batalię z mężem?