Felicjańska od kilku tygodni nie myśli o niczym innym. W końcu w godzinę może stracić nie tylko męża, ale i dzieci. Już jutro odbędzie się jej pierwsza rozprawa rozwodowa. Po 12 wspólnych latach para postanowiła zakończyć związek. - Jestem w trakcie rozwodu. Mam nadzieję, że na pierwszej rozprawie ten rozwód dojdzie do skutku. Nie chcę już mieszkać z moim obecnym, byłym mężem, więc żeby się wyprowadzić z tego mieszkania, muszę je sprzedać - wyznała Felicjańska kilka dni temu w "Dzień Dobry TVN".
Okazuje się jednak, że nie będzie to takie proste. - Małe są szanse, aby Ilona rozwiodła się już na pierwszej rozprawie. Jej mąż chce przejąć pieczę nad dziećmi. Ona nie chce na to pozwolić. Ta sprawa może się długo ciągnąć... - zdradza nam przyjaciel pary.
Wiadomo jedno - Rybkowski nie odpuści. Chce, aby Maciej i Adam zamieszkali z nim na stałe. Nie chce jednak odbierać władzy rodzicielskiej małżonce. Ilona mogłaby codziennie spotykać się z synami i zabierać ich na weekendy, ferie i wakacje. Musiałaby jednak płacić alimenty, po 700 zł miesięcznie na każ-dego syna.
Przez ostatnie lata to głównie ojciec zajmował się pociechami. Nawet gotował im obiady. Ilona w tym czasie zajmowała się swoją karierą. Prowadziła fundację, brylowała na salonach. Na domiar złego zbyt często zaglądała do kieliszka, co doprowadziło ją przed dwoma laty do dramatu. Za spowodowanie wypadku pod wpływem alkoholu dostała wyrok roku więzienia w zawieszeniu na trzy lata. Publicznie musiała się też przyznać do choroby alkoholowej. Teraz Ilona twierdzi, że jest czysta, ale podczas sprawy rozwodowej to, co się stało, na pewno jej nie pomoże.