Kinga Rusin to wspaniała matka. Swoje dwie córki - Igę i Polę, kocha nad życie. Jest dla nich nie tylko wspaniałą opiekunką i wychowawcą, ale również przyjaciółką. Po rozwodzie Kingi Rusin z Tomaszem Lisem, dziewczynki na stałe zamieszkały z matką. Okazuje się jednak, że gdyby dziennikarka mogła cofnąć czas, podzieliła by rodzicielskie obowiązki po równo.
- Kobieta samotnie wychowująca dziecko ma naprawdę problem, by znaleźć czas dla siebie - wyznała w wywiadzie dla "Gali". - Zdecydowanie łatwiej być niedzielnym rodzicem - dodaje Rusin. - Kobiety podczas rozprawy rozwodowej robią sobie wbrew, występując o wyłączną opiekę nad dziećmi - tłumaczy. - Matka nie ma więc możliwości, by inwestować w siebie w żaden sposób. Nie ma czasu na odpoczynek, a co dopiero na rozwój - zauważa.
Zgadzacie się?
Zobacz: Kinga Rusin marzy o domu z ogrodem. Chce hodować własne warzywa!