"Ze swojego domu w Konstancinie Kinga Rusin wychodzi rano, około ósmej, a wraca koło północy" - czytamy w tygodniku "Świat & Ludzie". Jedni w takim wypadku nie znaleźliby już czasu dla bliskich, ale nie prezenterka. Permanentny brak czasu sprawił, że nauczyła się nie tracić ani minuty.
Kinga jest nie tylko gwiazdą telewizji. Prowadzi również własną firmę i wychowuje dwie córki z małżeństwa z Tomaszem Lisem: Polę (12 l.) i Igę (9 l.). Jak daje sobie z tym wszystkim radę? Na spotkania stawia się zawsze punktualnie, między nimi dzwoni do córek, pyta, czy odrobiły lekcje, co robią i jakie mają plany. "Nie chce, by cokolwiek z życia dzieci umknęło jej uwadze" - twierdzi tygodnik.
Jest jednak szansa, że Kinga będzie miała nieco więcej czasu. Jeśli uda się jej sprzedać dom w Konstancinie i zamieszkać w apartamencie w Warszawie, będzie miała bliżej do pracy.