W środę 1 marca w Sądzie Rejonowym dla Krakowa Krowodrzy zjawił się tłum dziennikarzy, którzy oczekiwali na Jerzego S. Pojawił się nawet motocyklista który brał udział w zdarzeniu. Zabrakło jednak aktora. Jak udało nam się dowiedzieć, obrońca aktora wnioskował o grzywnę w wysokości 5 tys. złotych, zakaz prowadzenia pojazdów na 3 lata oraz 240 stawek dziennych po 50 złotych. Prokurator wniósł sprzeciw. Jego zdaniem taka kara jest zbyt niska. Zdaniem prokuratora stan faktyczny nie budzi wątpliwości, a zdarzenie wynikało z niefrasobliwości oskarżonego Jerzego S.
Obrońca Jerzego S. chce niższego wyroku
Samo zdarzenie to prowadzenie pojazdu w ruchu lądowym w stanie nietrzeźwości. Wykluczono spowodowanie wypadku i ucieczkę z miejsca zdarzenia. Prokurator wniósł o uznanie Jerzego S. winnym i zaproponował 300 stawek dziennych po 50 zł, zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych na 3 lata oraz 25 tys. zł. grzywny. Prokurator uznał, że nie ma przesłanek, by aktora pozbawiać wolności z uwagi na to, że nigdy nie był karany i ma ogromny dorobek artystyczny.
Zdaniem obrony zaproponowana kwota jest za wysoka. Obrońca aktora powiedział, że aktor współpracował na każdym etapie, przeprosił i wniósł o niższy wymiar kary.
Świadek: Moje życie legło w gruzach
Jak wyznał pan Sławomir, który brał udział w październikowym zdarzeniu, jego życie legło w gruzach. Miał plany dotyczące własnego biznesu, ale z uwagi na zły stan zdrowia, musiał je zawiesić.
Jak zeznawał Jerzy S.?
Podczas procesu odczytano zeznania Jerzego S. – Zadzwonił do mnie dziennikarz z magazynu "Kraków", mówiąc, że na mnie czeka. Odpowiedziałem, że umówiliśmy się na jutro, a on mi powiedział, że właśnie w tej chwili na mnie czeka w ogrodzie sztuki na ulicy Rajskiej. Tego dnia spożyłem wino do obiadu. Ale to było trzy godziny wcześniej, czułem się dobrze, sprawność motoryczną miałem zachowaną - powiedział aktor.
Opisał także całe zdarzenie. - Jechałem ul. Reymonta, skręcałem w al. Mickiewicza w lewo. Stanąłem na lewym pasie i wolniutko ruszyłem. Ponieważ ten zakręt w lewo jest dość wąski, co znam z doświadczenia, ponieważ już parę razy zahaczyłem o krawężnik, w tym właśnie momencie w chwili skrętu po prawej stronie, konkretnie na prawym skosie, wyrósł mi człowiek. Auto jest wysokie, a on był na jakiejś motorynce. Zobaczyłem, że ten mężczyzna jest w oknie. Wybuchł w stosunku do mnie agresją. To było gwałtowne. Przez moment miałem wrażenie, że może mi coś zrobić. Nie bardzo wiedziałem, o co mu chodzi, bo ja go nie potrąciłem, albo tak delikatnie musnąłem, że tego nie zanotowałem - zeznał.
– Byłem zszokowany, bo jeszcze nikt nigdy w życiu do mnie tak nie krzyczał. Jedyną moją reakcją było odsunąć się od niego. Odsunąłem się autem, ale on do mnie dojechał i znowu krzyczał "morderco", "bandyto", "bydlaku". Zatem się zatrzymałem, myśląc „może rzeczywiście go musnąłem”. Zapytałem się, czy wszystko w porządku, a on tylko stał naprzeciwko mnie. Widząc mężczyznę, który mnie zaczepia na skuterze, krzyczy na mnie i mnie wyzywa, nie wiedziałem, co się dzieje, czemu on się tak zachowuje i z obawy o dalszą eskalację jego zachowania wydawało mi się, że bezpieczniej będzie odjechać - mówił.
Wyrok zapadnie jeszcze dziś.
Zdarzenie z udziałem Jerzego S.
Do zdarzenia z udziałem Jerzego S. doszło 17 października 2022 roku na jednej z krakowskich ulic. Aktor miał potrącić motocyklistę, a w wydychanym powietrzu miał 0,7 promila alkoholu. Krakowska prokuratura postawiła aktorowi zarzut prowadzenia samochodu pod wpływem alkoholu.
On sam przeprosił za pomocą profilu na Facebooku swojego syna. "Bardzo żałuję i przepraszam, że wczoraj podjąłem tę najgorszą w moim życiu decyzję o prowadzeniu samochodu. Deklaruję pełną współpracę z organami powołanymi do wyjaśnienia wczorajszego incydentu. Jednocześnie chciałem zapewnić, że wbrew doniesieniom medialnym, nie zbiegłem z miejsca zdarzenia, lecz zatrzymałem się na życzenie jego uczestnika i razem oczekiwaliśmy na przyjazd policji" - mogliśmy przeczytać.
Jerzy S. skazany! Jaki wyrok usłyszał?
Jerzy S. został uznany winnym. Sąd ogłosił wyrok: 200 stawek dziennych po 60 zł każda, 3 lata zakazu prowadzenia pojazdów mechanicznych, 6 tys. złotych na fundusz poszkodowanych w wypadkach oraz pokrycie kosztów procesu sądowego - 4 tys. złotych.
Wyrok nie jest prawomocny.
Jak informuje Onet - do sądu wkrótce trafi wniosek o ukaranie Jerzego S. za spowodowanie zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym, będąc w stanie nietrzeźwości. Postępowanie w tej sprawie zakończyła krakowska policja.
Polecany artykuł: