Rutowicz: Nie mamy polityków, prezydenta, kryzysu

2009-04-24 18:00

Jola Rutowicz (25 l.) wróciła do Polski po krótkich wakacjach, dzięki czemu znów możemy zapoznać się z jej ciekawymi poglądami. Na przykład na tematy polityczne i ekonomiczne.

W wywiadzie z "Dziennikiem" Rutowicz stanowczo zaprzecza temu, że w Polsce mamy do czynienia z kryzysem gospodarczym. Opowiadała zresztą o różnych rzeczach. Przygotowaliśmy zbiór najciekawszych wypowiedzi.

Rutowicz kryzys nie dotknął:

"Ale jaki kryzys w ogóle? Czemu my ciągle gadamy o kryzysie, ludzie! Weźcie zimny prysznic, otrząśnijcie się z tego! Więcej jest o tym gadania, niż to wszystko jest warte, bo ja osobiście nie mam tego kryzysu."

Kryzysu nie ma, można więc planować dalekie podróże:

"Mam 100 milionów pomysłów na sekundę, więc w kosmos też polecę, bo tam na pewno są jakieś fajne ufoludki, z którymi się dogadam. Ja wierzę w ufo, wierzę w duchy, we wszystko wierzę, a w siebie najbardziej!"

Jola wierzy w siebie, ale w polskich polityków już nie. Ba - jej zdaniem w Polsce polityków nie ma:

"Ale my nie mamy polityków. My nie mamy prezydenta. To jest cyrk mapetów. Ale ja nie chcę się wypowiadać, bo mam swoje plany i nie chcę się wybijać na obgadywaniu innych."

Rutowicz nie omieszkała też poinformować nas, jak w Anglii patrzy się na Polaków:

"Tak naprawdę liczy się walka o przetrwanie, kto pierwszy, ten lepszy. Polacy nie powinni być za to winieni, ja mam wielu znajomych Anglików, którzy faktycznie mają pretensje o to, że Polacy zabierają im posadę. Oni po prostu wychodzą na ulicę i słyszą wszędzie polski, rosyjski, czeski, afrykański. Oni nie słyszą w ogóle angielskiego. I oni też się chyba o to wkurzają, że ich kraj przygarnął tylu obcokrajowców. Może faktycznie Polacy są takimi dobrymi pracownikami i ciężko pracują"

Na szczęście Jola jako wybitnie towarzyska osoba ma znajomych z całego świata:

"Osobiście ja jestem w czepku urodzona i ja wszędzie znajdę jakieś tam swoje gniazdo, i wszędzie czuję się dobrze, to Anglik przy mnie gorzej się czuję niż ja przy nim. Mam mnóstwo znajomych Anglików, obcokrajowców, Kenijczyków czy w ogóle Chińczyków, ale to zależy od człowieka"

Czytając wypowiedzi "gwiazdy" przychodzi czasem do głowy taka myśl - a może w tym szaleństwie jest jakaś metoda? Na razie nie wiemy jednak na co.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają