Oto co Ewa Wachowicz proponuje na swojej stronie www.ewawachowicz.pl:
Śledzie wyjąć z kubełka, przełożyć na sito. Jeśli są bardzo słone, włożyć je do zimnej wody na godzinę, by oddały nadmiar soli.
Marchew ugotować w całości (powinna być lekko twarda). Po wyjęciu z wody przestudzić, obrać ze skórki i zetrzeć na tarce o grubych oczkach. Cebule obrać i pokroić w „ósemki" (jeśli są duże - trzeba podzielić je na 16 kawałków).
Na patelnię wlać olej (najlepiej o neutralnym smaku) i jeszcze na zimny tłuszcz wrzucić pokrojoną cebulę. Dusić chwilę cały czas mieszając - do momentu, gdy cebula straci swą surowość, ale zachowa jędrność. W żadnym wypadku nie powinna się zeszklić, a tym bardziej zezłocić! Następnie dodać rodzynki, marchewkę i przecier pomidorowy. Wymieszać i zestawić z ognia.
Ryby odcedzić i pokroić w centymetrowe paski. Dodać do wystudzonych jarzyn i wymieszać. Przełożyć do miski, szczelnie przykryć i wstawić do lodówki, aby śledzie przeszły warzywnymi smakami.
Jeśli kupi się płaty solone, dobrze jest je samemu zamarynować. Wystarczy zagotować wodę z liściem laurowym i kilkoma ziarnami ziela angielskiego, dodać 1-2 łyżki cukru, zestawić z ognia i wlać zwykły ocet spirytusowy. Tą miksturą trzeba zalać śledzie na kilka dni.
Zobacz: Szybki PRZEPIS na świąteczne pierniczki Anny Starmach. Pyszne i bardzo proste!