Ryszard Filipski uważany był za jednego z najwybitniejszych aktorów w historii polskiej kinematografii. Urodził się 17 lipca 1934 r. we Lwowie. Budził postrach m. in. przez swoją przynależność do PZPR, do której wstąpił w wieku 24 lat. Już od młodzieńczych lat uchodził za osobę, która nie znosi kompromisów i zawsze stawia na swoim.
Jego kariera nabrała tempa w latach 50., a aktor zdobywał coraz większą popularność. Filipski zagrał główną rolę w filmie "Koniec nocy", w którym wcielał się w dość brutalną postać. Aktor podejrzewał, że został zaszufladkowany przez widzów przez pryzmat tej właśnie postaci.
- Właśnie Edek, którego grałem, jeden z bohaterów tego filmu – silny, bezwzględny – sprawił, że zaszufladkowano mnie do typu "brutalnych mężczyzn". Następne role proponowano mi mniej więcej tak: "Czy może pan do nas przyjechać na piątek?", pytałem wówczas po co – odpowiedź brzmiała: "Rola niewielka, ale dla filmu ważna; a dla pana to drobiazg – trzeba udusić jedną panią..." - mówił Filipski w rozmowie z "Filmem" w 1968 roku.
Filipski nie cieszył się jednak sympatią środowiska aktorskiego, które również nie miało o nim najlepszej opinii.
- Okropny człowiek, ale wspaniały aktor - mówiła o nim Hanna Krall.
Z kolei Marian Brandys napisał o Filipskim w swoim dzienniku, że jest "niezbyt mądrym, a do tego nałogowym alkoholikiem". Współpracownicy bali się go także dlatego, że był członkiem PZPR. Filipski po latach tłumaczył, że przyjął legitymację partyjną, "aby w przyszłości nikt mu nie fikał". W dodatku aktor nie cieszył się dobrą sławą przez prokomunistyczne poglądy, które wygłaszał.
W latach 80. Filipski porzucił karierę, a niedługo potem rozpadło się też jego małżeństwo. Z relacji jego znajomych wynika, że został bez grosza i zamieszkał w szałasie. Jego los odmienił się rok później, gdy poznał niemal o dwie dekady młodszą Lusię Ogińską. Bez pamięci zakochał się w 20-latce, z którą niedługo potem założył kolejną rodzinę. Totalnie odciął się od swoich dzieci z poprzednich związków, które nie dowiedziały się nawet o śmierci ojca. Szczegóły ich trudnej relacji w programie "Niezapomniani. Cmentarne historie" wyjawiła jedna z córek aktora.
- Tata z resztą rodziny zerwał już dawno kontakty, nawet z młodszym bratem, który zmarł kilka lat temu. To bardzo smutne. Niestety jego najnowsza rodzina jest nieomal za chińskim murem, strzegą się przed kontaktami z przeszłością i być może dlatego próbowali ukryć zgon, z obawy przed przybyciem na pogrzeb ośmiorga dzieci z poprzednich związków - wyznała córka aktora.
"Najnowsza" rodzina Filipskiego nie chciała nawet powiedzieć jego pozostałym dzieciom, gdzie znajduje się jego miejsce pochówku.
- Chciałabym z rodzeństwem pojechać na grób ojca, by zapalić mu świeczkę. Niestety nie wiemy, gdzie jest pochowany. Ja mu wybaczyłam i zwyczajnie go kocham, szkoda, że nie mogliśmy się zobaczyć, ale to być może był jego wybór - ubolewała kobieta.
Miejsce pochówku Filipskiego ujawnili członkowie Stowarzyszenia Hubalczycy 1939-1940. Na Facebooku poinformowali, że aktor spoczął na Cmentarzu Parafialnym w Żukowie pod Grodziskiem Mazowieckim.