Dla fanów produkcji Polsatu to kolejny cios. W październiku zmarł Dariusz Gnatowski (†59 l.), czyli Arnold Boczek. Teraz przyszło im się zmierzyć z kolejną stratą. Nie jest jednak tajemnicą, że Kotys ciężko chorował od wielu lat, o czym sam opowiadał w wywiadach. - Gubię się dosłownie wszędzie. Wchodzę do jakiegoś mieszkania, a wychodząc nie mogę trafić we właściwe drzwi. Bardzo często gubię się w mieście... Idąc do kogoś, nie kieruję się na klatkę schodową, tylko na przykład do piwnicy. Gdy łapię się na tym, że nie wiem, gdzie jestem i dokąd idę, czuję potworny strach. Jestem po prostu przerażony - opowiadał.
Dramat gwiazdy TVN. Ukochany członek rodziny przestał ją rozpoznawać
Prawdziwy cios spadł na niego w 2018 roku, kiedy przeszedł ciężkie zapalenie płuc po którym nigdy już nie wrócił do pełnej sprawności. Przez cały czas znajdował się opieką żony, młodszej o 26 lat Kamili Sammler. Wycofał się też z życia zawodowo, robiąc wyjątek jedynie dla „Świata według Kiepskich”. Scenarzyści mocno jednak ograniczyli jego wątek, wprowadzając nowych bohaterów, w tym nieznanego dotąd syna Mariana Paździocha. I kiedy wydawało się, że na dniach cała obsada na czele z Kotysem wejdzie na plan nowego sezonu produkcji, przyszła wiadomość o śmierci aktora.
W tym tygodniu do Renaty Pałys, serialowej żony Kotysa dotarła wiadomość, że aktor trafił do szpitala. - Jak dotarła do nas wiadomość, że Rysiek jest w szpitalu na koronawirusa, to liczyliśmy się z tym po trochu - wyznała w rozmowie z WP.
Ryszard Kotys zadebiutował na dużym ekranie w 1954 roku w filmie „Pokolenie" Andrzeja Wajdy. Zagrał także w takich arcydziełach polskiego kina jak: "Rękopis znaleziony w Saragossie”, „Lalka”, "Sami swoi”, "Wodzirej", "Vabank", "Vabank II, czyli riposta” czy „Kingsajz". Łącznie stworzył ponad 200 kreacji. Ostatnim filmem z jego udziałem byli „Bogowie” z 2014 roku w którym zagrał członka komisji etyki lekarskiej.
Tak wyglądały ostatnie chwile życia Ryszarda Kotysa. Był przerażony tym, co się z nim dzieje, to straszne
- Rysiu był wspaniałym, prawym człowiekiem. Był przeciwieństwem roli jaką odgrywał w Kiepskich. Kiedy był u szczytu swojej kariery byliśmy razem w Lubomierzu. Chodziliśmy na spacery, a ja zwierzałam mu się z rzeczy, których nigdy nikomu wcześniej i później nie powiedziałam. Wiedziałam, ze nigdy tego nie wykorzysta przeciwko mnie. Nie plotkował. Był osoba bardzo szanowaną, jak się odzywał na planie, była totalna cisza, wszyscy go słuchali, bo odzywał się tylko wtedy, kiedy miał coś do powiedzenia. Będzie mi go bardzo brakowało - powiedziała nam Joanna Kurowska ze "Świata według Kiepskich".