Rzucił kochankę aby spotykać się z synkiem

2013-08-07 4:00

Miłość miłością, a ustalenia adwokatów jednak są ważniejsze. Jarosław Kret (50 l.) i Małgorzata Kosturkiewicz (42 l.), matka jego synka Frania (3 l.), prawnie ustalili zasady opieki nad ich dzieckiem. Jednym z warunków umowy jest, aby chłopczyk spotykał się z tatą sam na sam, bez udziału Beaty Tadli (38 l.), nowej kochanki pogodynka.

Jarosław Kret od rozstania ze swoją partnerką Małgorzatą Kosturkiewicz, stara się uregulować kwestię widywania się z synkiem Frankiem. Niestety, do tej pory spotkania te nie wyglądały tak, jak wyobrażała sobie matka dziecka. Znany pogodynek TVP owszem zabierał dziecko ze sobą, ale był w towarzystwie Beaty Tadli. Potem zdjęcia z takich spotkań obiegały prasę i Internet. A to raziło panią Małgorzatę. Kret nie miał więc wyjścia. Zostawił ukochaną i zaczął wypełniać zobowiązania.

- To był główny punkt zapalny między Małgosią a Jarkiem. On nie do końca chyba zrozumiał, że skoro ustalono, iż spotkania mają odbywać się we dwójkę, to tak ma być. Nie może na nie zabierać kochanki. Małgosia regularnie dostawała telefony i SMS-y z informacją, że Jarek zabrał małego do pracy, czyli do telewizji i siedzi właśnie na kolanach u pani Beatki - mówi nam osoba zaprzyjaźniona z parą.

Jak widać, Jarek poszedł po rozum do głowy i dostosował się do omówionych przez adwokatki zasad. Troskliwego tatę z ukochanym synkiem można było ostatnio spotkać na placu zabaw na warszawskim Śródmieściu. Mały Franek świetnie się bawił. Bujał się na huśtawkach, kopał dołki w piaskownicy, a gdy wracali do domu, tata Jarek kupił mu kolorowy balonik. Widać, że ta męska wyprawa sprawiła im wiele radości.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają