- Rzuciłam Jarka, bo to niezaradna oferma! I nie chodzi tu o Dzióbka, bo z nim tylko jeżdżę na lodzie. Chcę być nadal wolna i niezależna. Facet nie jest mi potrzebny - szczerze wyznaje Jola Rutowicz. - Obejrzałam ostatnio "Młode wilki", Jarek grał tam rolę prawdziwego mężczyzny. Okazało się, że jest dobrym aktorem, gdyż w życiu realnym niczym nie przypomina tego filmowego dżentelmena! - dodaje zdenerwowana.
Gwiazda od jakiegoś czasu bała się, że uczucia Jakimowicza, zwanego na warszawskich salonach bawidamkiem, nie są szczere i że może mu chodzić o pieniądze, które Jola zaczęła zarabiać...
- O taką kobietę jak ja trzeba walczyć i dbać o nią! Tymczasem Jarek dbał tylko o to, by pokazać się przy mnie w telewizji i przy okazji zarobić parę złotych! - oburza się gwiazdka. - Ja już naprawdę byłam zmęczona myśleniem i zastanawianiem się, czy Jarek gra.
- Byłam ostatnio na pokazie sztuk walk. Musiałam się odstresować. Tam mięśniaki, co by o nich nie mówić, pokazywały oprócz walki charakter i ambicję. Mój, były już, mężczyzna potrafi tylko pokazywać maślane oczy dla zaistnienia w świecie medialnym - narzeka Jola.
Być może przyczyną rozpadu mógł być seks. Jarek podobno coraz częściej namawiał na to Jolę i miał coraz częściej "lepkie rączki".
- Cały czas czekam z pierwszym razem do ślubu. Jestem tradycjonalistką i tego będę się trzymać - podkreśla.
Jola teraz jest wolna! Ale jej serce zdobędzie tylko prawdziwy mężczyzna.