Jakub Tolak kilka lat temu zdecydował się zmienić swoja ścieżkę. Opuścił, raczej bez żalu, show biznes i rozpoczął "tułacze " życie w vanie. Towarzyszą mu żona oraz córka. O tym może nieco niecodziennym, choć coraz popularniejszym sposobie na życie, opowiadają fanom na Instagramie. Ich relacje pokazują życie - proste i zachwycające, nie pozbawione jednak cieni. Wynika z nich, że życie bez sztywnego planu może być bardzo udane i... poukładane. Nawet ślub wzięli w podróży. "(...) wzięliśmy nieco spontaniczny ślub w drodze po Polsce. Przypadkowe miasto, bo tam akurat był termin, rodzina powiadomiona trzy dni przed złożeniem podpisów w urzędzie. Zamiast wesela, tudzież wystawnego przyjęcia, obiad z najbliższymi w losowej gospodzie, bo znów - tylko tam było wolne miejsce, gdyż wszędzie rezerwacje komunijne. "To nie może się udać", pomyślałby ktoś. Nic bardziej mylnego" - zapewniają.
Jakkub Tolak wybrał życie w drodze. Ne zawsze jest różowo
Ich wspólna podróż trwa już kilka lat, nie zawsze jest kolorowo. W ubiegłym roku zdarzyło się coś, co w takim życiu jest niemal najgorsze - awaria samochodu oznacza jednocześnie awarię domu. "Szczerze, na ten moment jesteśmy na etapie rozpaczy, załamki, braku celu... Ale cały czas szukamy rozwiązań. Być może podzielimy się nimi wkrótce!" - pisali pod koniec ubiegłorocznych wakacji. Wrocili do swego domu i na drogi i bezdroża, jednak ze świadomością, że czas na zmianę. Sposobu życia? Raczej nie. Tylko van wymaga wymiany. "Lata mijają, a my bezzmiennie w mobilnym domu, zachwyceni widokiem z sypialni. Nasz vanlife trwa od roku 2019. Czas zmienił i sposób konsumowania życia w drodze, i nas. Mamy wrażenie, że to jedno z ostatnich takich zdjęć, w tym vanie. W środku robi się ciasno, a i na zewnątrz kamper technicznie powoli nie daje rady."