To, że bokser poprawia sobie twarz nie jest niczym dziwnym. Wystarczy spojrzeć na Mickey'a Rourke'a (57 l.) i wyobrazić sobie, jak by wyglądał bez szeregu operacji plastycznych (choć nie tylko boks zniszczył jego twarz). W 2001 roku na poprawienie nosa zdecydował się również Przemysław Saleta (41 l.), jednak nie dlatego, że był złamany.
- Miałem kłopot z krzywą przegrodą - powiedział Saleta w rozmowie z "Faktem". Chirurg nie poprzestał jednak na wyprostowaniu przegrody - doszedł do wniosku, że poprawi całość. Niestety, efekt jego pracy nie utrzymał się zbyt długo.
Wbrew wskazówkom chirurga, Saleta nie uważał na twarz, tym bardziej, że właśnie przygotowywał się do pożegnalnej walki. - Umówiłem się na sparring z Tomkiem Boninem i on zupełnie rozpłaszczył mi mój nowy nos - przyznał bokser.
Nam Saleta podoba się taki, jaki jest, bez poprawek.