Rafał Maserak i Anna Dereszowska wraz z resztą załogi Bombardiera Q400 linii LOT przeżyli prawdziwe chwile grozy. We wtorek 3 lipca samolot ruszył z Warszawy do Szczecina. Jednak tuż po starcie maszyna musiała lądować awaryjnie. Rafał Maserak, który siedział obok wyjścia, został przeszkolony przez stewarda jak otworzyć drzwi ewakuacyjne. Aktorka i tancerz na Instagramie zdali szczegółową relację z feralnego lotu.
- Nie dolecieliśmy do Szczecina. Czeka na nas straż pożarna i psycholog. Rafał (Maserak – red.) miał otwierać drzwi awaryjnie (śmiech) - opisywała aktorka
- Byłem odpowiedzialny, żeby wszystkich uratować - dodał Maserak.
Jak donosi "Fakt" sytuacja wyglądała na bardzo poważną, a pasażerów poinformowano, że samolot może lądować bez podwozia. Na szczęście podwozie otworzyło się na czas, a maszyna bezpiecznie wylądowała spowrotem w Warszawie. Dereszowska i Maserak musieli poczekać na kolejny samolot. Aktorka przyznała na Instagramie, że podjęcie decyzji nie było łatwe. Ostatecznie jednak po raz drugi wsiadła do samolotu, którym już bez przygód dolecieli do Szczecina.
Dodajmy jeszcze, że Anna Dereszowska leciała do Szczecina na otwarcie Festiwalu Gwiazd w Międzyzdrojach. To właśnie ona ma zaszczyt poprowadzić tę imprezę. Z kolei Rafał Maserak na festiwalu ma dać popis swoich tanecznych umiejętności.
Dlaczego samolot musiał lądować awaryjnie?
- Klapy goleni podwozia nie do końca się domknęły, dlatego załoga zdecydowała o zawróceniu samolotu na lotnisko i zbadaniu sprawy. Załoga nie widzi tego elementu z kokpitu, stąd taka decyzja. Wolimy chuchać na zimne i mieć pewność bezpieczeństwa pasażerów - poinformował Adrian Kubicki, rzecznik LOT-u, cytowany przez portal Money.pl.