Wiosna za oknami, ale Fraszyńska wcale się z tego nie cieszy. Na jej twarzy zamiast uśmiechu dostrzec można grymas smutku. Jolanta została całkiem sama i musi się zmagać z codziennymi obowiązkami. W dodatku niedługo czeka ją pierwsza rozprawa rozwodowa.
Patrz też: Fraszyńska i Kosiński doczekali się dzieci
Ostatnio spotkaliśmy aktorkę na parkingu przed centrum handlowym na peryferiach Warszawy. Fraszyńska uginała się pod ciężarem siatek z zakupami. W dodatku musiała jeszcze znaleźć wolną rękę na trzymanie ukochanego psiaka, który jak na złość chciał pobiegać. Tyle rzeczy naraz, że zabrakło chwili na spokojne zjedzenie czegoś pożywnego. Na szczęście Jolanta miała przy sobie banana.
Przeczytaj koniecznie: Fraszyńska dzieli się z czytelnikami swoją depresją
W końcu aktorka, której kunszt można podziwiać w serialu "Na dobre i na złe", opanowała sytuację, szybko wsiadła do auta i pojechała do domu...
Jej mąż Grzegorz na początku tego roku złożył pozew rozwodowy. Para poznała się 16 lat temu na planie filmowym. Dwa lata później pobrali się. Sześć lat temu urodziła się im córeczka Anielka (6 l.).