Sanatorium miłości 4: Łzy i szczere wyznania. Lekcja śpiewu rozbawiła uczestników [ZAPIS RELACJI]

Zaczynamy! Poranki to dla uczestników chwile na rozmowy. Mariola R. borykała się z konsekwencjami poprzedniej nocy. Jej odważne harce były tematem plotek zazdrosnych koleżanek!

Spotkania z Martą Manowska to tradycja. Tym razem prowadząca zapytała uczestników o momenty, w których ich życie w jakiś sposób się zmieniło. Dla Romana była to śmierć żony, która nauczyła go cieszyć się każdą chwilą. - Kiedy człowiek to przeżywa i widzi obok to nabiera takiego szacunku do życia - powiedział. Dla Piotra Huberta takim momentem była informacja o chorobie. - Ja teraz już nie proszę o nic, tylko dziękuję. Czy to jest złe, czy dobre - to tak musi być - powiedział uczestnik, który cierpiał na raka oka. A pierwszym kuracjuszem odcinka została Monika!

Kurs uwodzenia pod okiem specjalistki to ważny test dla uczestników. Panie były oporne na uroki mężczyzn. Pokazywały im, że kobieta to też mocny charakter.

Dla Marioli kurs okazał się wyjątkowo trudny. Wróciły wspomnienia, które wywołały łzy.

Podsumowaniem kursu uwodzenia było wytypowanie pary, która wybierze się na randkę! Padło na Natalię i Huberta. Para udała się do lasu i szukała grzybów. Rozmowa się nie kleiła. Natalia stwierdziła, że brakuje między nimi chemii.

Tymczasem Marek i Anna oddawali się przyjemnościom. Relaksacyjna i zdrowotna kąpiel zachęciła uczestników do flirtu. Czy z tego będzie miłość? A co u Natalii i Huberta? Uczestniczka zauważyła, że Piotr Hubert trzymał dystans. Senior jest skryty, nie otwiera się na innych. - Ja nie mam zamiaru się zmieniać - powiedział. W rozmowie z Manowską uczestnik zdradził, że ma za sobą trzy nieudane małżeństwa. Ostatnie było spowodowane ciążą. - Albo będzie ślub, albo usunę - wyznał.

Po trudnej rozmowie czas na rozrywkę. Przynajmniej dla tych, którzy lubią śpiewać! Piotr Hubert miał problemy z otwarciem się na ludzi i okazywaniem emocji. Tylko podczas kontaktu z muzyką znikały wszelkie bariery. Alicja Wegorzewska-Whiskerd otoczyła seniora szczególną opieką.

Na ostatnią randkę tego dnia wybrała się kuracjuszka odcinka - Monika. Zabrała ze sobą Andrzeja z Warszawy. Para wybrała się na popołudniową kawę, podczas której zatańczyła! - Ja tobie tak ufam, że nawet głowa do tyłu poszła - zażartowała Monika. - Ona zdominowała mnie w tej randce, ale mi to nie przeszkadzało - przyznał Andrzej. Uczestnik wyznał, że odzwyczaił się od kontaktu z kobietą. Zapomniał, jak to jest...

Ostatnim elementem tego dnie było spotkanie z coachem. Seniorzy otrzymali trudne zadanie. Musieli odpowiedzieć na pytanie: co w sobie lubią? Dlaczego są wartościowi? Odpowiedzi były szczere, pełne ciepła i wzajemnego szacunku.

Po dniu pełnym emocji, seniorzy ćwiczyli śpiew.