Szósty odcinek "Sanatorium miłości" dostarczył widzom wielu emocji, burzliwych rozmów i szczerych wyznań. Ania postanowiła ostatecznie zakończyć natarczywe zaloty Ediego.
Ja jestem cierpliwa. Jeżeli Edi jeszcze zacznie, bo on cały czas ten temat napieprza, to ja mu publicznie wygarnę przy Marcie. Może wreszcie do niego dojdzie – mówiła Ania.
Podczas rozmowy z Elą wyznała, że Edmund nie rozumie jej odmowy i mężczyzna podobno planuje się z nią ożenić w sylwestra. W sprawę włączył się Bogdan, który potwierdził, że taniec nie jest deklaracją związku. Jednak Ania była bardzo wzburzona.
Skończyło się delikatnie. Skończyło amen. On nie rozumie. Koniec. Kończę ze swoją klasą. Ja klasę mam w szkole, a nie tu muszę się mordować. Koniec – krzyczała seniorka.
Przeczytaj, co wydarzyło się w 5. odcinku "Sanatorium miłości".
Seniorzy zrzucili ubrania. Gorący pokaz burleski
Produkcja "Sanatorium miłości" postanowiła zorganizować zajęcia z burleski, pasji Ani. Panowie z wielkim zainteresowaniem oglądali pokaz pań.
Wyglądały normalnie jak milion dolarów, jak wyszły tutaj, jak zatańczyły i tak dalej. Oczywiście mój wzrok był skierowany na Ulę. Ta jej noga, ten jej uśmiech, te włosy. Super! – mówił Stanley.
Moim zdaniem kobiety po sześćdziesiątce niepotrzebnie zamykają się w domu. W każdej kobiecie jest coś seksownego. Dziewczyny dzisiaj zmieniły się diametralnie. Wystarczy ubiór, zachowanie i ruch. I wtedy tę kobietę widzi się w zupełnie inny sposób – dodał Zdzisław.
Panowie odpowiedzieli własnym tańcem w rytm piosenki Modern Talking "What is Love", zrzucając ubrania. Zaprezentowali się w podkoszulkach i slipkach.
Jeżeli chodzi o naszą choreografię, to wiadomo, że dziewczyny nas przebiły o głowę, nie ma co mówić. Ania dla mnie jest dziewczyną piękną. Naprawdę piękna. Figura jej, buzia przepiękna, usta tylko do całowania, piersi, no nie powiem. Ale oprócz tego, jaki ona ma charakter, ja ją bardzo dobrze poznałem. I to razem, to dla mnie jest szok – zachwycał się Dziniu.
Wzruszające chwile w "Sanatorium miłości". Historia Małgosi chwyta za serce
Po tańcach przyszła pora na sanatoryjne kino, gdzie seniorzy wspominali swoją przeszłość. Marta Manowska przygotowała pokaz slajdów ze zdjęciami uczestników z młodości.
Danuta podzieliła się trudnymi doświadczeniami, opowiadając o małżeństwie pełnym przemocy. Marek wspominał wypadek i chorobę żony, a Stanisław mówił o burzliwej przeszłości rodzinnej.
Jedna żona, druga żona, nowotwór. Z dzieckiem jednym zostałem, z drugim zostałem. Druga żona powiedziała kiedyś, że nie chce mieć dzieci. Ale to dziecko przyszło na świat. Ja wtedy brałem dziecko, szedłem do drugiego pokoju, przytulałem. Po prostu chciałem temu dziecku dać jakieś poczucie bezpieczeństwa – opowiadał Stanisław.
Gosia podzieliła się bolesnymi wspomnieniami o ojcu alkoholiku oraz późniejszej walce o zdrowie męża Franco, który przez 20 lat zmagał się z chorobą.
Biorę go za rękę. Franco, tak jak ci obiecałam, jesteś już w domu. Teraz możesz zasnąć spokojnie. Ja nie wiem, czy ty mnie słyszysz, czy nie. I w tym momencie on moją rękę zaczyna ściskać. Ja mówię: "Nie, to jest niemożliwe". Koniec – wspominała Małgosia.
Małgosia odrzuciła Marka, a Ania nakrzyczała na Ediego
Podczas konfrontacji z Markiem, Małgosia odrzuciła możliwość związku. Marek, choć poruszony, przyznał, że musi sobie to przemyśleć. W rozmowie ze Zdzisławem otworzył się na temat choroby swoich synów.
Nie mówię, że moi synowie są chorzy. Mają właśnie badania genetyczne i wszystkie choroby przejęli po żonie Grażynie. Młodszy przeszedł przeszczep nerki już 15 lat temu, starszy później. Także oni są bardzo ciężko chorzy. I też wiem, zdaję sobie sprawę, że w każdej chwili ich życie może się zakończyć – mówił Marek.
Ania podczas wspólnego spotkania z Martą Manowską postawiła granicę wobec Ediego.
Pytanie brzmiało tak naprawdę, czy tu się zmieniamy. Więc powiem o sobie. Nie wiem, bo wydaje mi się, że już mnie poznaliście. Jestem osobą miłą. Naprawdę unikam dramatów. I tak do tej pory było. I uświadomiłam sobie dzisiaj, że to jest koniec. I Edi, teraz do ciebie. Nie chciałam cię zranić. Znosiłam twoje podrywy z godnością. Nie kocham cię, nie jestem za tobą, patrzę na ciebie, nie mogę. I nie mów, że ci daję sygnał, bo ci nie daję. Rób człowieku, co chcesz, tylko ode mnie… – oznajmiła.
Edi poczuł się odrzucony i skomentował sytuację po swojemu.
Zostałem trzeci raz oczerniony. Wziąłbym z nią ślub, jakby wyraziła zgodę, a kobitki plotkary nie słuchają, co ja mówię – stwierdził Edi. - Myśmy nie przyjechali się tutaj wygłupiać, tylko szukać szczęścia, nie? Ja jestem dzikiem z klasą i mam swoją osobowość. Im się tak wydaje, a ja czuję, że to wszystko przez zazdrość. A ja będę dalej sobą. Koniec. O Anię nie będę walczył. Temat zamknięty. Koniec. Wrota zamknięte na kłódkę – zakończył.
Kuracjuszką odcinka została Ula, która w porozumieniu ze Stanleyem oddała swoją randkę Zdzisławowi. Senior zaprosił na nią Anię. Randka odbyła się w Kurzętniku, gdzie para cieszyła się bliskością i emocjami.
Znamy się dopiero krótki czas, ale czuję, jakbym cię znał całe życie – powiedział Zdzisław.
Nie pamiętam, żebym była na randce z takim odczuciem jak teraz. Niby nie jesteś moim facetem, ale czuję taką bliskość – przyznała Ania.
Spotkanie zakończyło się w świetnej atmosferze. Czy ta przyjaźń przerodzi się w miłość? Czas pokaże.
