Marta Manowska rozpoczęła kolejny sezon "Sanatorium miłości". Matrymonialne show TVP niezmiennie cieszy się ogromnym zainteresowaniem telewidzów, a produkcja stara się tak dobierać uczestników, by było naprawdę interesująco. Co człowiek, to inna historia, inne doświadczenia i przeżycia. W niedzielę widzowie poznali 12 osób - 6 kobiet i 6 mężczyzn, którzy zdecydowali się poszukać towarzystwa i przygody w programie dla seniorów. Każdy z uczestników ma swoją przeszłość, w której przeplatały się porażki i sukcesy, jak to w życiu. Niektórzy skrywają swe tajemnice, inni, jak Andrzej, od razu wyłożyli karty na stół. Uczestnik już w pierwszym odcinku przyznał się do problemów finansowych.
Tego jeszcze nie było! "Sting" w "Sanatorium miłości". Będzie kuracjuszem
Andrzej z "Sanatorimu miłości" szczerze o nienajlepszej sytuacji materialnej
Jak wiemy z portretu Andrzeja na stronie programu jest on zapalonym podróżnikiem. Niemal wszystkie jego zajęcia wiązały się z poznawaniem świata i ludzi. W młodości postawił na sport - grał zawodowo w piłkę ręczną. Po zakończeniu kariery sportowej zwiedzał świat jako kierowca w firmie transportowej. Na 14 lat wyjechał do Australii, skąd powrócił, by opiekować się chorą mamą. Obecnie nadal pracuje - na pół etatu jako kurier. Nadal uwielbia sport, wyzwania i poznawanie ludzi. O udziale w "Sanatorium miłości" marzył od dawna.
Andrzej na pewno podoba się kobietom, jest przystojny, wysortowany i wie czego chce. Jest również szczery, już pierwszym odcinku serii zdradził, że finansowo nie jest najlepiej ustawiony. - Ostatnim czasem mieszkam w Polskim Komitecie Pomocy Społecznej, bo moja płynność finansowa została lekko zachwiana. Uczestnik nie poddaje się jednak zwątpieniu. A tajemnicza historia jego życia może intrygować. Czy znajdzie w programie partnerkę, której jego sytuacja materialna nie będzie przeszkadzać, przekonamy się za kilka tygodni.
Uczestnik "Sanatorium miłości" stracił żonę i syna. Podwójny dramat. Serce pęka