"Sanatorium miłości": Stanisława Kowalska modli się za zmarłą Wiesławę Judek. Aż łzy się cisną do oczu

Była kolorowym ptakiem i najbardziej charakterystyczną uczestniczką drugiej edycji "Sanatorium miłości". Niestety dotarły do nas wieści o śmierci Wiesławy Judek. Słynna kuracjuszka z programu TVP1 miała 74 lata. Jej śmierć to cios nie tylko dla jej rodziny, ale i wielkie zaskoczenie dla przyjaciół z telewizji, o czym powiedziała nam jedna ze słynnych emerytek.

Cięty język, ostre riposty i bezkompromisowe podejście do tematu miłości wyróżniały panią Wiesię na tle innych uczestników "Sanatorium miłości". Kobieta, która ponad 20 lat mieszkała we Włoszech, nie miała życia usłanego różami. Wiesia Judek przeżyła m.in. zdradę męża. Choć przed kamerami szukała miłości, do tematu potencjalnego związku podchodziła bardzo ostrożnie.

Nie chcę się związać z kimś, żeby ktoś ze mną mieszkał. Bo to jest balast, obowiązek. Pranie skarpetek, gotowanie. To ja dzieci wychowałam, są duże, to ja wezmę faceta, żeby być służącą?

- stwierdziła w jednym z wywiadów Wiesława Judek. Dwa lata temu żaliła się na trudną sytuację materialną. Mówiła, że bez pomocy dzieci nie byłaby w stanie przeżyć miesiąca.

Państwo traktuje emerytów jak kulę u nogi. Gdyby nie dzieci, to umarłabym z głodu. Mam 1700 zł emerytury, a państwo nie chce mi dopłacić do leków

- zdradziła.

Przeczytaj także: Iwona i Gerard z "Sanatorium" przeżywają kryzys? Fani nie kryją niepokoju

Wiesława Judek chorowała na serce. Wzruszające słowa koleżanki

Wiesia Judek chorowała na serce, ale bezpośrednią przyczyną jej śmierci nie została podana do publicznej wiadomości. W rozmowie z "Super Expressem" wspomina ją koleżanka z programu - Stanisława Kowalska (71 l.).

Bardzo poruszyło mnie odejście Wiesi. Śmierć zabrała kolejną osobę z programu i z mojego pokolenia… Byłam z Wiesią miesiąc w pokoju przecież w naszym "Sanatorium miłości". Niezapomniany czas! Dzięki temu poznałam ją chyba najbliżej. Ciepło ją wspominam… Czerpała z życia garściami

- powiedziała nam emerytka i przypomniała o jej wzbudzającym emocje charakterze.

Między nami było różnie, bo ona nie dała sobie w kaszę dmuchać, ale generalnie fajnie. Ja na pewno nie narzekam i nigdy nie narzekałam na Wiesię. Czasem musiałyśmy sobie coś wyjaśnić, bo ona co miała w sercu to od razu na języku. Wykładała od razu kawę na ławę i ja to doceniałam, bo szczerości jej nie można było odmówić. To szybko oczyszczało atmosferę. Ona była osobą barwną. Trudno było obok niej przejść obojętnie. Ja sobie z nią tam poradziłam. Była inna i trochę się różniła od nas, a tacy ludzie zawsze mają czasem pod górkę… Zresztą miała bardzo trudne życie o czym mówiła w programie. Przez to musiała być silna, a siła to była jej cecha charakterystyczna. O jej śmierci dowiedziałam się od Halinki z naszej edycji. Nie spodziewałam się, że to nastąpi, bo jeszcze kilka dni temu zamieszczała posty na Facebooku, jak gdyby nigdy nic. Miała dużo fajnych wpisów. Lubiła ten internet i kontakt z fanami. Wiem, że chorowała, ale nie znam szczegółów, bo jednak jej śmierć nie była spodziewana. Ogromny szok dla nas wszystkich. Będę się teraz za nią modlić

- podsumowała koleżanka Wiesławy Judek.

Choć w programie relacje Wiesi i Steni bywały napięte, to w obliczu śmierci dawne nieporozumienia odeszły w zapomnienie. W przeszłości zmarła seniorka wątpiła w trwałość uczucia łączącego jej współlokatorkę z poznanym w programie Władkiem. Jak pokazał czas, jej obawy były słuszne, gdyż związek nie przetrwał. W ramach "odwetu" Stanisława wbijała szpilki Wiesławie na temat jej wagi.

Nie żyje Wiesia z "Sanatorium miłości". Tragiczne informacje przekazała jej koleżanka z programu
Super Express Google News
Autor:
Sonda
Lubisz program "Sanatorium Miłości"?
Mellina
Helena ENGLERT: Nie uczyłam się aktorstwa od taty przy niedzielnym stole. MELLINA – Meller

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki