Sanatorium miłości. Cezary o tragicznej śmierci żony

2019-01-28 7:56

"Sanatorium miłości" to nowy program TVP, w którym 12 starszych osób poszukuje prawdziwej miłości. Program porównywany jest do show "Rolnik szuka żony". To był bardzo emocjonujący odcinek! Cezary Mocek (66 l.) z Łodzi wyjawił Marcie Manowskiej, że 11 lat temu stracił żonę w bardzo tragicznych okolicznościach.

Sanatorium miłości

i

Autor: TVP Sanatorium miłości

"Sanatorium miłości" to nowe show TVP, w którym 6 kobiet i 6 mężczyzn walczy o tytuł króla i królowej turnusu w sanatorium. Ich prawdziwym marzeniem jest jednak odnalezienie prawdziwej miłości. Program porównywany jest do "Rolnika szuka żony" dla emerytów.

W programie występują: Cezary Mocek (66 l.) z Łodzi, Krzysztof Rottbard (62 l.) z Warszawy, Lesław Sierakowski (71 l.) z Zielonej Góry, Ryszard Kruszelnicki (71 l.) ze Świdnicy, Ryszard Lasota (65 l.) z Warszawy i Marek Jarosz (65 l.) z Józefowa oraz Janina (Nina) Busk (62 l.) z Torunia, Joanna Tunney (63 l.) z Nowego Dworu Mazowieckiego, Małgorzata Zimmer (62 l.) z Nadarzyna, Walentyna Kozioł (66 l.) z Mikołowa, Wiesława Kwiatek (65 l.) z Warszawy i Teresa Wąsowicz (61 l.) z Gorzowa Wielkopolskiego.

Co wydarzyło się w odcinku?

Czas, by uczestnicy poznali sanatorium. Czekają ich badania i spotkania z lekarzami, bo jak mówi Marta Manowska, "by się zakochać, trzeba dbać o zdrowie". Cezary zajmuje pokój razem z Markiem. Rano obaj przeprowadzili gimnastykę. Panowie próbowali ustalić godzinę swoich pobudek. Doszli do wniosku, że będą wstawać o 6.15, żeby codziennie móc pół godziny poćwiczyć. - Włoski mi się spociły trochę, ale tak ma być - powiedział Marek.

Następnie Marek z Czarkiem dyskutowali o kobietach. Marek stwierdził, że Czarek jest pesymistą i jest negatywnie nastawiony. Najpierw chciał kobietę z Pabianic, później stwierdził, że jednak nie. Marek powiedział, że musi zmienić nastawienie. - Chciałbym, żeby miała pustą kieszeń - skwitował to Czarek.

- Przywiozłam na spróbowanie galaretkę z pigwy. Rano dwie, trzy łyżeczki jem - powiedziała jedna z uczestniczek. Janina natomiast ucieszyła się, że znalazła w programie bliźniaczkę. Wiesława ma taki sam temperament jak ona!

Ryszard poprosił Lesława, żeby nie przyprowadzał pań do pokoju. Stwierdził, że dzisiaj są różne sytuacje i wystarczy odrobina, żeby ona źle zrozumiała intencje i zgłosiła takie zachowanie. Lesław z trudem zgodził się z współlokatorem, widać było, że on ma inną opinię na ten temat.

Później uczestnicy poznali dyrektora uzdrowiska. Następnie wybrali się na panel badań lekarskich. Na ich podstawie każdy z gości otrzyma indywidualny pakiet zabiegów. W czasie wywiadu lekarskiego Wiesława przyznała, że jej kręgosłup jest w fatalnym stanie. Czarek zapomniał, jakie leki przyjmuje.

- Głowa mnie boli - powiedział Marek. Na pytanie lekarki od kiedy, odpowiedział: - Bo kobiety nie mam. Żartuję, ja jestem sportowiec.

Następnie uczestnicy wybrali się na zajęcia taneczne.  Zajęcia bardzo spodobały się uczestnikom. - Jestem zadowolony z siebie - powiedział Ryszard. - Uważam, że to jest aerobik, a nie taniec - powiedział Cezary. Janina natomiast była zachwycona. - Ja tańczę, przeżywam, jestem w transie - powiedziała. Walentynie również spodobały się zajęcia. - Jestem w transie, to było za krótko - ocenił zajęcia Leszek.

- Trochę nas poniżyli nasi panowie. Zamiast nas poprosić: "Chodź kochana", to oni powtarzali ruchy - powiedziała Janina. - 35 lat temu to ja wygrywałem konkursy tańca. A teraz nogi odmówiły mi posłuszeństwa, żal było patrzeć - przyznał Cezary.

Cezary opowiedział też swoją smutną historię. 11 lat temu jego żona zginęła na pasach. - Była tragedia. Teraz jest tęsknota. Chciałbym (kogoś poznać - przyp. red.), ale jak miało się ideał, to jest trudno - powiedział.

Przed pierwszą randką Marek przyznał, że on będzie skupiał się tylko na jednej pani - Małgosi. Cezary natomiast wyznał, że on jest w miarę przeciętny, więc szuka przeciętnej partnerki. Ryszard był bardzo ciekawy wieczoru. - To jest ciekawość na granicy podniecenia, bo nasze panie są bardzo atrakcyjne - powiedział.

Ryszard przyznał, że nie będzie stroił się na wieczór, bo on jest w sanatorium i ma ograniczoną garderobę do wyboru. Powiedział też, że nie spodziewa się nie wiadomo czego.

Panie przed wieczorem wybrały się do fryzjera. Wszystkie zmieniły fryzury. Małgorzata bardzo dobrze czuła się w nowych, krótkich włosach.

A jakie trakcje czekały uczestników wieczorem? Speed dating. Każdy uczestnik maił szansę porozmawiać z każdym. Marek chwalił się, że codziennie jeździ na rowerze. - Widziałaś, jak to się odbywa wśród zwierząt? Jak panowie walczą między sobą, a samiczki stroszą piórka? - pytał Ryszard jedną z uczestników. - Lubię dużo dobrego. Wszystko dobre to ja lubię - chwalił się Ryszard innej.

Na koniec odcinka każdy miał wybrać kuracjuszkę i kuracjusza odcinka. - Panie były wystrojone, wyluzowane. Nie ukrywam, że od przyjazdu mam swój typ. Na imię ma Joanna - powiedział Ryszard. - W pamięci i serduszku jest jedna kobieta. Jest nią Małgosia. Boję się powiedzieć, że to miłość od pierwszego wejrzenia - powiedział Marek.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki