Sandra Bullock nazywała Bryana Randalla miłością życia. Dziś jej słowa nabierają wyjątkowego znaczneia
Sandra Bullock i Bryan Randall poznali w 2015 r. Choć gwiazda była już wcześniej zamężna, to dopiero u boku fotografa zaznała prawdziwego szczęścia. Bullock nie miała zwyczaju rozwodzić się o swoim prywatnym życiu, jednak w jednym z wywiadów przyznała, że Bryan to miłość jej życia. Randall był znanym i cenionym fotografem, jednym z jego zleceń było upamiętnienie 5 urodzin adoptowanego syna Sandry - Louisa. Tak się poznali. Jeszcze w tym samym roku po raz pierwszy pokazali się razem i przez kolejne lata byli niemal nierozłączni, dzieląc życie między Austin, a Los Angeles. Razem wychowywali troje dzieci - córkę Bryana, adoptowanego syna aktorki Luisa oraz również adoptowaną córkę Lilę.
Aktorka w programie "Red Table Talk" mówiła o swoim związku: - Mam za sobą jeden rozwód. Teraz znalazłam miłość swojego życia i mamy dwoje pięknych dzieci. Troje dzieci, bo jeszcze jego córkę. To najlepsza rzecz w życiu. Nie twierdzę, że każdy powinien tak żyć, ale nie potrzebuję papieru, żeby być oddaną partnerką i matką. Nikt nie musi mi mówić, że powinnam być obecna w trudnych chwilach. Nikt nie musi mi mówić, żebym przetrwała burzę z dobrym mężczyzną
Ukochany Sandry Bullock zmarł po trzyletniej walce z nieuleczalną chorobą
Najstraszniejsza burza w ich wspólnym życiu właśnie się zakończyła. 8 sierpnia media obiegła wiadomość o śmierci fotografa i oświadczenie rodziny: "Z wielkim smutkiem informujemy, że 5 sierpnia Bryan Randall odszedł spokojnie po trzyletniej walce z ALS. Bryan zdecydował, aby zachować prywatność podczas swojej walki z ALS, a ci z nas, którzy się nim opiekowali, zrobili wszystko, co w naszej mocy, aby uszanować jego prośbę. Jesteśmy niezmiernie wdzięczni niestrudzonym lekarzom, którzy razem z nami poruszali się po świecie tej choroby, oraz niesamowitym pielęgniarkom, które zostały naszymi współlokatorkami, często poświęcając własne rodziny, aby być z nami. W tej chwili prosimy o prywatność, aby opłakiwać i pogodzić się z niemożnością pożegnania się z Bryanem".