Sandra Kubicka w Miami mieszkała okazjonalnie, jednak od kwietnia tego roku, w związku z pandemią koronawirusa, została dosłownie uwięziona w raju. W Miami zlikwidowano ostatni polski konsulat, a modelka nie zdecydowała się na powrót do Polski. O pewnych problemach pisała także Jola Rutowicz, która chwaliła wówczas prezydenta Dudę i polski rząd za akcję "LOT do domu".
Niestety, okazało się, że Miami nie służy Kubickiej. Modelka napisała na Instagramie, że wraca nad Wisłę i porzuca słoneczne plaże, ponieważ rozstała się z partnerem, Kaiem Alvesem Goncalvesem. To naprawdę poważny kryzys, bo para zaręczyła się w sierpniu ubiegłego roku, a modelka mówiła ostatnio w rozmowie z "Super Expressem", że myśli o dziecku. Jak napisała Polka, tryb życia w Miami po prostu nie służył ich relacji. Muszą od siebie odpocząć, ale mają nadzieję, że jeszcze do siebie wrócą. Rzeczywistość okazała się przytłaczająca.
- Jeszcze będzie dobrze ❤️ Kaio mnie uszczęśliwił jak nigdy w życiu. Podnosil na duchu, wspierał, jest miłością mojego życia. Niestety nie jestem w Miami szczęśliwa.. a żeby go uszczęśliwić muszę ja być szczęśliwa sama ze sobą. Przeprowadzam się do Polski - napisała na Instagramie. (...) Styl życia w miami nie ułatwia nam aby być spokojna rodzina. Czasami trzeba stracić drugiego człowieka żeby to docenić. Mysle ze to tylko ulepszy wszystko. Jestem dobrej mysli.
Trzymacie kciuki, by wszystko dobrze się ułożyło?
Czytaj "Super Express" bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie "Super Express" KLIKNIJ tutaj >>>