Co raz częściej celebryci zabierają głos i komentują bieżące wydarzenia społeczne i polityczne. Wiele osób zarzuca gwiazdom, że nie powinny wypowiadać się na tematy, o których nie mają pojęcia. Jednak sprawa emigrantów bezpośrednio dotyczy Sary Boruc, ponieważ jej tata pochodzi z Jordanii. Szafiarka ma więc kontakt z islamem od dziecka. Celebrytka twierdzi, że to co głoszą przeciwnicy przyjęcia emigrantów do Polski, to wierutne bzdury.
- Mój tata jest z Jordanii, więc jestem pół Polką, pół Arabką. Mój tata jest muzułmaninem, ta religia jest dla mnie bardzo bliska i ją bardzo dobrze znam. Wiem, że to co ludzie opowiadają i to jakie jest zacofanie i niedouczenie na temat tej religii, jest przykre. Jest mi przykro z tego powodu - mówi dziewczyna piłkarza dla Pudelek.tv. Bardzo oberwało się Miriam Shaded, która jest zagorzałą przeciwniczką islamu. Kobieta nie raz porównywała tę religię do nazizmu, a Mahometa nazwała pedofilem. - To jest totalna kretynka! - żali się Sara. - Ja jeszcze w życiu nie widziałam takiej kretynki w Polsce. To jest kretynka, która myśli, że zrobi na tym karierę, ale nie zauważa, że tak naprawdę wszyscy się z tego śmieją i nikt nie traktuje poważnie tego, co ona opowiada - twierdzi Brouc. Żona piłkarza uważa, że osoby, które głoszą podobne hasła, powinny trafić do więzienia.A Wy co sądzicie?
Zobacz: Sara Boruc wykłóca się z fanami! Weź kretynko zamilcz!