Robert Gawliński to polski muzyk rockowy i wokalista, znany głównie z tego, że był współtwórcą zespołu Madame oraz autorem tekstów i liderem zespołu Wilki. Później artysta postawił na karierę solową, jest też członkiem Akademii Fonograficznej ZPAV. Teraz o piosenkarzu zrobiło się głośniej za sprawą życia prywatnego. Gawliński wraz z rodziną przez lata mieszkał bowiem w domu w dzielnicy Wawer w Warszawie, ale w pewnym momencie zatęsknił za życiem w mieście. Wybrał Saską Kępę. Dwa lata temu kupił tam dom, do którego się wprowadził. Jak pisze "Fakt", sielanka nie trwała jednak długo. Gawliński szybko musiał się stamtąd wynieść! Dlaczego? Ustalenia mogą niejedną osobę nieźle zaskoczyć.
Sąsiedzi nie mogli znieść tego, co Gawliński robił po nocach. Musiał się wyprowadzić!
Robert Gawliński rozmawiał z "Faktem" na temat jego przeprowadzki. Jak czytamy, artysta zmuszony był zrezygnować z wieczornego grania na instrumentach, ponieważ... zakłócało to ciszę nocną pozostałych mieszkańców! Ze słów można wywnioskować, że sąsiedzi mieli dość tego, co muzyk wyczyniał. Ale Gawliński zatęsknił też za zielenią, więc zdecydował o przeprowadzce.
"Miasto okazało się już nie miejscem dla nas. Saska Kępa jest bardzo piękna, poznaliśmy bardzo miłych ludzi, ale tak naprawdę, to wszystko jest bardzo blisko, wszyscy obok siebie i to nie jest miejsce dla nas, gdzie jest ciasno i brak przestrzeni, której my potrzebujemy. (...) Na Saskiej Kępie brakowało nam grania, bo tam segment przy segmencie nie można było grać w nocy na instrumentach, bo to przeszkadzało innym mieszkańcom, a tu jest więcej przestrzeni i nikomu granie nie będzie przeszkadzać", powiedział Robert Gawliński w rozmowie z "Faktem".
Pozostaje mieć nadzieję, że tym razem wokalista będzie zadowolony. Fani trzymają kciuki!