Coraz częściej pojawiają się w prasie prognozy, przewidywania i oceny młodych aktorek, wśród których Gąsiorowska nazywana jest sensacją sezonu, nadzieją polskiej sceny albo najgorętszym nazwiskiem sezonu. Jeszcze jako studentka zagrała w filmie "Pogoda na jutro" w reżyserii Jerzego Stuhra i u jego boku, co było nie lada wyróżnieniem.
Doceniono jej Oleńkę w "Futrze" i Magdę w głośnej "Wojnie polsko-ruskiej". Możemy ją też oglądać w "Londyńczykach".
Gąsiorowska z rodzimej Bydgoszczy poprzez Kraków przyjechała do stolicy. Tu się zakotwiczyła.
Deklaruje, że chce być odporna na złudny blichtr show-biznesu, nie dać się wciągnąć w bywanie na salonach i błyszczenie...
- Praca nad sobą ma dla mnie większe znaczenie niż splendor i sława. Nigdzie się nie pcham, o nic specjalnie nie zabiegam. Sztuka jest ważna, jest najważniejsza - deklaruje.
Niemniej przyznaje się, że w razie czego ma plan awaryjny.
- Kostiumy. Uszyłam je do dwóch spektakli w Teatrze Wytwórnia. Szyję od podstawówki, to nie jest nowe hobby. Kiedy robię kostiumy, pozwala mi to spojrzeć na wszystko z innej strony, nabrać dystansu.
Na razie Roma Gąsiorowska chyba nie musi sięgać po awaryjne rozwiązanie.