Sean Connery uchodził za ideał mężczyzny. Okazał się damskim bokserem

2019-06-10 15:15

Choć Sean Connery zagrał w kilkudziesięciu filmach, w masowej wyobraźni pozostaje przede wszystkim pierwszym agentem 007. Dzięki roli James Bonda Sean Connery na długie lata stał się bożyszczem kobiet na całym świecie. Dopiero po wielu latach na jaw wyszła jego mroczna natura.

SE TV 23 Retro

i

Autor: East News

Zanim stał się najsłynniejszym odtwórcą roli agenta Jej Królewskiej Mości, musiał jednak przejść długą i niełatwą drogę, zaczynając niemal od zera. Urodził się 25 sierpnia 1930 r. nieopodal Edynburgu jako syn sprzątaczki i pracownika fabryki. Sam także wcześnie rozpoczął pracę. Już jako 9-latek rozwoził mleko, a 4 lata później zdecydował zakończyć edukację, imając się różnych profesji.

Trudne początki

Dorabiał m.in. jako model czy ochroniarz, a nawet wstąpił do wojska, w którym jednak nie zabawił długo ze względów zdrowotnych. Zaczął wtedy z sukcesami trenować kulturystykę. Aktorstwem zainteresował się w połowie lat 50.

Borykał się wówczas z kompleksami na punkcie swojej edukacji, szczególnie w środowisku teatralnym, gdzie często spotykał się z ludźmi wszechstronnie wykształconymi i oczytanymi. Chcąc im dorównać, spędził więc półtora roku w bibliotece publicznej, starając się przeczytać dzieła wszystkich ważnych autorów.

Pierwszy Bond

Prawdziwy przełom w jego karierze nastąpił w 1961 r., kiedy został wybrany do roli Jamesa Bonda, pokonując na przesłuchaniu m.in. Rogera Moora, który zastąpił go w tej roli dopiero dekadę później. Pierwszy z serii filmów o agencie 007 „Doktor No” z miejsca stał się kinowym hitem, a Connery zagrał Bonda ostatecznie aż 7 razy, stając się w latach 60. obiektem pożądania dla kobiet na całym świecie.

SE TV 23 Retro

i

Autor: Associated Press

Po raz ostatni zagrał najsłynniejszego agenta w 1971 r. w filmie „Diamenty są wieczne”, lecz długo jeszcze, aż do lat 90. otrzymywał role filmowych amantów, a wielu podkreślało, że czas okazał się dla tego szkockiego aktora wyjątkowo łaskawy. Nawet jako dojrzały mężczyzna wciąż robił wrażenie na kobietach. Dzięki pamiętnym rolom, m.in. w „Imieniu róży” z 1986 r. czy „Nietykalnych” z 1987, za którą dostał Oscara, Connery udowodnił jednak, że jest nie tylko uwodzicielskim przystojniakiem, ale przede wszystkim zdolnym aktorem. Jego osiągnięcia doceniła sama Elżbieta II, nadając mu w 2000 r. tytuł szlachecki.

Mroczna tajemnica

Okazuje się jednak, że legendarnemu amantowi daleko w rzeczywistości do księcia z bajki, szczególnie w relacjach z kobietami. U szczytu popularności aktor niejednokrotnie głośno przyznawał w wywiadach, że nie widzi nic złego w uderzeniu kobiety. Na szokujących deklaracjach, jak się okazuje, jednak nie poprzestał. Jego pierwsza żona Diane Cilento, z którą ożenił się w 1962 r. dopiero wiele lat po rozwodzie publicznie wyznała, że były mąż znęcał się nad nią i stosował przemoc domową. Dziś Connery może tego już jednak nawet nie pamiętać, bowiem kondycja 88-letniego aktora coraz bardziej się pogarsza, głównie za sprawą choroby Alzheimera. Podobno nie pamięta już nawet, że grał Jamesa Bonda.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki