Zanim stał się najsłynniejszym odtwórcą roli agenta Jej Królewskiej Mości, musiał jednak przejść długą i niełatwą drogę, zaczynając niemal od zera. Urodził się 25 sierpnia 1930 r. nieopodal Edynburgu jako syn sprzątaczki i pracownika fabryki. Sam także wcześnie rozpoczął pracę. Już jako 9-latek rozwoził mleko, a 4 lata później zdecydował zakończyć edukację, imając się różnych profesji.
Trudne początki
Dorabiał m.in. jako model czy ochroniarz, a nawet wstąpił do wojska, w którym jednak nie zabawił długo ze względów zdrowotnych. Zaczął wtedy z sukcesami trenować kulturystykę. Aktorstwem zainteresował się w połowie lat 50.
Borykał się wówczas z kompleksami na punkcie swojej edukacji, szczególnie w środowisku teatralnym, gdzie często spotykał się z ludźmi wszechstronnie wykształconymi i oczytanymi. Chcąc im dorównać, spędził więc półtora roku w bibliotece publicznej, starając się przeczytać dzieła wszystkich ważnych autorów.
Pierwszy Bond
Prawdziwy przełom w jego karierze nastąpił w 1961 r., kiedy został wybrany do roli Jamesa Bonda, pokonując na przesłuchaniu m.in. Rogera Moora, który zastąpił go w tej roli dopiero dekadę później. Pierwszy z serii filmów o agencie 007 „Doktor No” z miejsca stał się kinowym hitem, a Connery zagrał Bonda ostatecznie aż 7 razy, stając się w latach 60. obiektem pożądania dla kobiet na całym świecie.

i
Po raz ostatni zagrał najsłynniejszego agenta w 1971 r. w filmie „Diamenty są wieczne”, lecz długo jeszcze, aż do lat 90. otrzymywał role filmowych amantów, a wielu podkreślało, że czas okazał się dla tego szkockiego aktora wyjątkowo łaskawy. Nawet jako dojrzały mężczyzna wciąż robił wrażenie na kobietach. Dzięki pamiętnym rolom, m.in. w „Imieniu róży” z 1986 r. czy „Nietykalnych” z 1987, za którą dostał Oscara, Connery udowodnił jednak, że jest nie tylko uwodzicielskim przystojniakiem, ale przede wszystkim zdolnym aktorem. Jego osiągnięcia doceniła sama Elżbieta II, nadając mu w 2000 r. tytuł szlachecki.
Mroczna tajemnica
Okazuje się jednak, że legendarnemu amantowi daleko w rzeczywistości do księcia z bajki, szczególnie w relacjach z kobietami. U szczytu popularności aktor niejednokrotnie głośno przyznawał w wywiadach, że nie widzi nic złego w uderzeniu kobiety. Na szokujących deklaracjach, jak się okazuje, jednak nie poprzestał. Jego pierwsza żona Diane Cilento, z którą ożenił się w 1962 r. dopiero wiele lat po rozwodzie publicznie wyznała, że były mąż znęcał się nad nią i stosował przemoc domową. Dziś Connery może tego już jednak nawet nie pamiętać, bowiem kondycja 88-letniego aktora coraz bardziej się pogarsza, głównie za sprawą choroby Alzheimera. Podobno nie pamięta już nawet, że grał Jamesa Bonda.