Przerażające zdjęcia i filmy z Ukrainy, która została zaatakowana przez wojska Władimira Putina (70 l.), wywołują lęk i panikę. Sytuacja u naszych sąsiadów z godziny na godzinę jest coraz groźniejsza. Rosyjskie wojska atakują ich z lądu, nieba i morza. I choć na ulicach giną ludzie, Sean Penn (62 l.) postanowił w czwartek przyjechać do Kijowa. Aktor i reżyser od listopada ubiegłego roku kręci w Ukrainie film dokumentalny o inwazji Rosji na ten kraj. Dlatego też zabrał ekipę filmową i postanowił uwiecznić wojnę na nagraniach. Penn pojawił się również w siedzibie prezydenta na konferencji prasowej. Władze Ukrainy postanowiły wyrazić aktorowi swoją wdzięczność za pomoc.
ZOBACZ: Daniel Olbrychski o wojnie na Ukrainie. Czy zagra jeszcze dla Rosjan?
„Reżyser specjalnie przyleciał do Kijowa, aby nagrać wszystkie wydarzenia dziejące się obecnie na Ukrainie i powiedzieć światu prawdę o rosyjskiej inwazji. Sean Penn jest wśród osób, które wspierają Ukrainę na miejscu. Nasz kraj jest mu wdzięczny za taki popis odwagi i szczerości. Sean Penn wykazuje się odwagą, której wielu ludziom brakuje, szczególnie niektórym zachodnim politykom. Im więcej jest takich osób – prawdziwych przyjaciół Ukrainy, które wspierają walkę o wolność – tym szybciej zdołamy powstrzymać tę zdradliwą napaść Rosji” - czytamy w oficjalnym oświadczeniu wicepremier Ukrainy Iryny Wereszczuk.