Krzysztof Pieczyński ma na swoim koncie wiele udanych kreacji aktorskich. Jego debiutem na wielkim ekranie była rola w filmie "Wielki bieg", a kolejnym sukcesem okazał się udział w produkcji "Jezioro Bodeńskie" - wspomniane kreacje przyniosły początkującemu wówczas aktorowi status laureata Brązowych Lwów Gdańskich na 11. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdańsku.
W kolejnych latach aktor zachwycał zarówno na małym, jak i dużym ekranie - uznanie przyniosły mu role w produkcjach takich jak "Pianista", "Dzieci Ireny Sendlerowej", "Ziarno prawdy", "Na dobre i na złe", a także występy w Teatrze Telewizji. Ma na swoim koncie także występy w teatrach w Polsce oraz Stanach Zjednoczonych.
Tajemnice Krzysztofa Pieczyńskiego
Krzysztof Pieczyński jest absolwentem Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej. Po udanym początku kariery w Polsce aktor zdecydował się na wyjazd do Stanów Zjednoczonych, by spróbować swoich sił w Hollywood. Mężczyzna nigdy nie mówił zbyt wiele o najbliższych - jak zadeklarował podczas rozmowy z "Playboyem", chciał uwolnić się od swojej przeszłości. "Dużo czasu zajęło mi uporanie się z nią" - wyjaśniał.
W 2011 roku pojawiły się pogłoski mówiące, że brat Krzysztofa Pieczyńskiego był bezdomny, a na prostą wyszedł dzięki wsparciu, które uzyskał od kielczan. Rodzice aktora mieli dziesięcioro dzieci. Jak opowiadał jeden z jego braci, Leszek Pieczyński, ich mama poświęciła się prowadzeniu domu, zaś tata pracował jako kierowca w PGR.
Pytany o to, dlaczego został aktorem, Krzysztof Pieczyński śmiał się, że nie radził sobie w sporcie ani muzyce.
Za moich czasów w liceum poważano znawców muzyki i sportowców. Chciałem brylować w obu dziedzinach, ale nie miałem szans. Musiałem zacząć pisać i recytować - opowiadał.
Krzysztof Pieczyński nie dostał się do Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej, postanowił zatem spróbować swoich sił w Krakowie. W czasie egzaminów wstępnych mieszkał w pokoju w akademiku razem z Krzysztofem Tyńcem (66 l.).
Aktor nie ukrywał, że z nauką był na bakier. Gdy wyrzucono go ze studiów, zdecydował się spróbować swoich sił raz jeszcze. PWST w Krakowie ukończył w 1980 roku. Pięć lat później spakował walizki i wraz z żoną, Barbarą, wyjechał do USA. Jak wspominał po powrocie do kraju, chciał spróbować swoich sił w Hollywood, choć nie miał znajomości ani propozycji, nie znał nawet języka. Niestety, jego kariera w Stanach Zjednoczonych nie nabierała tempa, a miesiąc po ślubie on i siostra Grażyny Treli rozeszli się. Choć nie był to jedyny związek aktora, żadna z relacji nie przetrwała próby czasu. Krzysztof Pieczyński niejednokrotnie podkreślał, że marzy o prawdziwej miłości.
Sprawdź także: Pożar w restauracji po "Kuchennych rewolucjach". Ogień gasiło ponad 40 zastępów straży pożarnej
W Stanach Zjednoczonych był bardzo samotny. Czuł, że ludzi fascynuje jego inność, przez co - jak mówił w rozmowie z "Vivą!", czasami czuł się jak małpa. Żeby zarobić, sprzedawał hot dogi, prowadził także biuro pośrednictwa pracy. W końcu udało mu się znaleźć pracę w zawodzie. Mimo to czuł się samotny, a po zerwaniu kontraktu, w 1995 roku, wrócił do kraju. Było mu ciężko, coraz częściej sięgał po alkohol. Wybawieniem okazała się być rola w "Na dobre i na złe", z której jednak zrezygnował - po latach deklarował, że granie w serialu sprawiło, iż "czuł, że jako artysta umiera".
Wyjechał do Krakowa, gdzie próbował swoich sił nie tylko jako aktor, ale również poeta i reżyser. Coraz częściej głosił krytyczne opinie na temat Kościoła katolickiego i nie krył swoich przekonań. W 2018 roku pobito go w centrum Warszawy - aktor przekonywał, że napaści dokonano ze względu na jego poglądy.
Sprawdź, które gwiazdy są zakochane z wzajemnością: