Seksbomby PRL-u: Irena Karel - Słoneczko PRL-u

2013-07-18 4:00

Była jedną z najpiękniejszych aktorek, seksbombą lat 60. i 70. Obiektem zazdrości kobiet i zachwytu mężczyzn. Mówiono o niej Słoneczko PRL-u, polska Brigitte Bardot, z tym że wielu zarzekało się, że francuska piękność przy Irenie Karel (70 l.) może się schować. A gdy grała w "Panu Wołodyjowskim", mężczyźni rwali włosy z głowy. "Jak Azja mógł jej nie chcieć?!" - dziwili się.

Za trzy tygodnie będzie obchodzić 70. urodziny. Choć wciąż piękna, seksbomby nie przypomina. Jest dostojna, skromna. Ale 40 lat temu fascynowała! Biła rekordy popularności. Panowie jej fotki z gazet wieszali nad łóżkiem, a gdy czarowała z ekranu, zaraz była dyskusja, która najpiękniejsza - Magda Zawadzka (69 l.) jako Baśka, Barbara Brylska (72 l.) jako Krzysia czy ona jako Ewka Nowowiejska. Wielu mówiło, że choć grała drugoplanowe role, kradła film koleżankom aktorkom, a one bardzo tego nie lubiły. Po roli w "Panu Wołodyjowskim" mężczyźni zastanawiali się nawet, dlaczego Azja Tuhaj-Bejowicz (Daniel Olbrychski, 68 l. ) jej nie chciał...

Za to kochał się w niej, tak plotkowano, wielki amant kina, Andrzej Łapicki (†88 l.). Kochali ją też krytycy. Burza blond włosów, świeża cera, nienaganna figura. To sprawiło, że w szarych czasach PRL-u mówili o niej Słoneczko PRL-u.

Niestety od lat 80. grała coraz mniej. Mówiono, że wycofała się z filmu, by opiekować się chorą matką, sama również miała problemy ze zdrowiem. Bardzo przeżyła też przedwczesną śmierć męża Zygmunta Samosiuka (†44 l.) w 1983 roku.

Ostatnio zagrała małą rolę w filmie "Róża", ale to było w 2011 roku. Dziś można ją spotkać na ważnych premierach w teatrze, promocjach książek i na pogrzebach kolegów po fachu. Zapytana przez nas, dlaczego nie gra, odpowiedziała: - Chętnie bym zagrała, ale nie proponują mi tego, co chciałabym zagrać.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki