– W moim przypadku było to całowanie w usta, język w uchu, dotykanie, propozycje przyjścia do domu, pytania: „kiedy go zaproszę”, opowiadanie, co będzie ze mną robił – wyznała w rozmowie z radiem RMF aktorka Alina Kamińska znana z takich seriali jak „Julia” czy filmu „Miasto 44”. – Różne rzeczy, które były przekraczaniem granic. Naszych kobiecych granic. Dotyczyły molestowania, bo tak to należy wprost nazwać – dodaje.
Gwieździe teatru najciężej było cztery lata temu, gdy pracowała nad spektaklem „Seks dla opornych” w reżyserii dyrektora.
– Wszystko było seksualizowane, czułam się absolutnie uprzedmiotowiona. Najważniejsze było to, żeby w łóżku – gdzie rzecz się dzieje, a dotyczy kryzysu w małżeństwie – przybierać pozy, spełniać, w moim odczuciu, fantazje męskie dyrektora – wspomina Kamińska.
Aktorki przez lata milczały, bo obawiały się, że nikt im nie uwierzy, a środowisko aktorskie napiętnuje. Wstydziły się tego, co je spotkało.
Dyrektor kategorycznie zaprzecza. – Nigdy nie molestowałam seksualnie pracownic ani kobiet współpracujących z teatrem, a także nie dopuszczałem się mobbingu – mówi mediom.
Sprawa trafiła do prokuratury.