- Będzie to thriller erotyczny o dwuznacznej nazwie "7 minut", Ania gra tam tancerkę go-go, Natalię. Jej taniec będzie budzić w mężczyznach wielkie żądze. Nic więc dziwnego, że grany przez Przemka Sadowskiego (34 l.) Piotr Winkler ulegnie pokusie i zdradzi żonę. To będzie namiętny, ale burzliwy romans - zdradza osoba z produkcji.
Sama zainteresowana o samym filmie nie chce mówić. Wyjaśnia jedynie, jak traktuje seks przed kamerą... - Nie wstydzę się scen erotycznych na planie. Jeżeli takie sceny mają sens, to czemu mam się krępować? - tłumaczy w rozmowie z "Super Expressem" Ania. - Takimi scenami pokazujemy prawdziwe życie. Poza tym, decydując się na zawód aktora, musimy liczyć się z tym, że czasami role wymagają też scen erotycznych - dodaje.
W kuluarach mówi się, że po premierze niejeden mężczyzna straci głowę dla Ani, choć na planie niejeden już stracił. A przecież to dopiero początek prac nad filmem.
- Nie wyobrażam sobie nikogo innego w roli Natalii. Ania jest niesamowita, pełna kobiecości i seksapilu - chwali aktorkę nasz informator.
Pozostaje nam więc cierpliwie poczekać na późnojesienną premierę obrazu. Wtedy sami się przekonamy, czy polski dreszczowiec erotyczny może być ekranowym hitem.