Gosia Andrzejewicz zabrała żywą kurę na święcenie pokarmów w kościele
Relację z tej niezwykłej wizyty w kościele Gosia Andrzejewicz zamieściła na swoim Instagramie. Wokalistka wybrała się w Wielką Sobotę, podobnie jak tysiące Polaków, do kościoła ze święconką. W pięknie udekorowanym koszyczku miała pokarmy do poświęcenia, w tym obowiązkowo jajka. Sensację wywołała natomiast żywa, oswojona kura, która jest ulubionym zwierzakiem domowym syna piosenkarki. "Nasza kurka „Pierzynka” poszła z nami do kościoła poświecić jajeczka i inne pokarmy. Nawet nie wiecie jaka była grzeczna. Mój synek ją tak dobrze wychował, że spokojnie siedziała sobie na kościelnej ławce. Życzmy Wam zdrowych, wesołych Świąt Wielkanocnych pełnych wiary, nadziei i radości. Widzieliście kiedyś kurę w kościele?"
Kura Pierzynka była bardzo grzeczna w kościele
W rozmowie z RMF Andrzejewicz wyjaśniła, że to jej syn wpadł na pomysł zabrania Pierzynki na święcenie jajek, a o na po namyśle zgodziła się, licząc na to, że ptak zachowa się odpowiednio. "Ona naprawdę nigdzie nie uciekała, siedziała w ławeczce, ksiądz też przyszedł ją pogłaskać i po prostu zrozumiał, że, no, kura przyszła poświęcić jajeczka. Wszyscy zaczęli podchodzić, dzieci w szczególności, ale dorośli również (...) Byliśmy przygotowani na wszystkie opcje, ale na szczęście kura się porządnie zachowała".
To nie pierwszy raz kiedy piosenkarka wywołała sensację przy pomocy swoich pierzastych przyjaciół. Jakiś czas temu Gosia prowadziła live w towarzystwie koguta. Nie wszystkim fanom się to spodobało, obawiali się, ze zwierzę mogło się męczyć. Piosenkarka zapewniła jednak w rozmowie z Super Expressem, że ma odpowiednie warunki dla zwierząt: - Jakiś czas temu po koncercie dostałam kurkę i kogutka. Dostaję różne prezenty od fanów, a że mam warunki, żeby tym zwierzaczkom było dobrze, zostawiłam je w domowym gospodarstwie. Są odpowiednio karmione i zadbane i nikt mi nie może zabronić głaskania koguta.
Fani zachwyceni, a co na to kury?
Tym razem fani byli zachwyceni kurką. W komentarzach nie brakowało życzeń i ciepłych słów. "Ojej jak słodko", "Coś wspaniałego. Niesamowite", "Nie wierzę, leżę i pieję", "Jezu ale bajer. Ja też chcę kurę do koszyczka" - czytamy w komentarzach. Ciekawe, czy Gosia nie zapoczątkuje nowego świątecznego zwyczaju. Tylko co na to kury?