W sobotni wieczór pan Jerzy miał być gwiazdą Rzeszowskich Spotkań Karnawałowych. Ale tam nie dotarł. Tego dnia bardzo źle się poczuł. Miał silne duszności i bóle w klatce piersiowej. Żona aktora Barbara wezwała pogotowie. Karetka na sygnale zawiozła go do Szpitala Wojskowego w Krakowie.
Artysta miał wiele szczęścia, że w porę znalazł się na szpitalnym oddziale ratunkowym. Jego serce stanęło bowiem na 16 sekund! Żyje tylko dzięki szybkiej interwencji młodej lekarki, która była na dyżurze.
Aktor wciąż przebywa w szpitalu. Czuje się lepiej.
Sobotni spektakl "32 omdlenia", w którym miał wystąpić Stuhr, został odwołany. W zamian widzowie zobaczyli monodram Krystyny Jandy (64 l.) "Ucho, gardło, nóż".
Z afisza spadają też kolejne przedstawienia. W Warszawie, w Trójmieście. "Gdański Teatr Szekspirowski informuje, że z powodu choroby Jerzego Stuhra spektakl >Kontrabasista<, który miał odbyć się 13 lutego w GTS, zostaje odwołany" - czytamy na stronie instytucji.
Za pana Jerzego kciuki trzymają koledzy i przyjaciele, z którymi od lat występuje na teatralnych deskach.
- Każdy z teatrów przesłał życzenia powrotu do zdrowia, ja oczywiście też - mówi "Super Expressowi" Ignacy Gogolewski (85 l.) i nie ukrywa, że doniesienia o kolejnej chorobie Stuhra bardzo go zszokowały. - Miał świetną passę. Grał w jednej, drugiej, trzeciej sztuce i zajmował się sprawami onkologicznymi. Mam nadzieję, że będzie dobrze. Życzę mu jak najszybszego powrotu do zdrowia - dodaje.
Jerzy Stuhr ma za sobą wygraną walkę z nowotworem. Jego stan był bardzo poważny. W wakacje 2011 roku Stuhr miał problemy z gardłem. Aktor trafił do szpitala onkologicznego w Gliwicach. Lekarze zdiagnozowali raka przełyku. Rok później wrócił do pracy. Panu Jerzemu życzymy szybkiego powrotu do zdrowia i na deski teatralne.