Izabela Janachowska spełnia się nie tylko w roli prezenterki. Razem z mężem prowadzi też firmę, która zajmuje się organizacją ślubów i wesel. Posiada także własną platformę sprzedażową i kanały streamingowe. Okazuje się, że ich biznes również mierzy się z poważnym kryzysem. Media donoszą, że w firmie Janachowskiej doszło ostatnio do serii zwolnień.
Krzysztof Jabłoński w rozmowie z Presserwisem potwierdził te doniesienia, zaznaczył jednak, że nie zwolniono żadnego etatowego pracownika. Pracę straciły wyłącznie osoby zatrudnione na umowie o dzieło, które zajmowały się produkcją programów dla telewizji i tych, które trafiają na platformę YouTube. Forma takiego zatrudnienia wynikała z faktu, że firma produkuje je zaledwie kilka razy w roku.
- Jeżeli występuje rotacja osób związanych z produkcją telewizyjną, to jest normalne w okresie, kiedy spółka nie produkuje programów - tłumaczy Jabłoński.
W dodatku okazuje się, że przyszłość programu "Ślubne pogotowie Izabeli Janachowskiej" stoi pod znakiem zapytania, bo jak do tej pory Polsat nie podjął żadnej wiążącej decyzji. Jabłoński zapewnia jednak, że marzec 2023 będzie przełomowy dla jego firmy, bo planują kolejne, duże produkcje. Firma Janachowskiej zakończyła rok z dużą stratą. Mąż Janachowskiej zapewnia jednak, że była ona zakładana w budżecie.
- Nasz planowany cel zakończenia rozpoczętych projektów to 2024 r., a po tym okresie liczymy na satysfakcjonującą rentowność i debiut na giełdzie, która zweryfikuje wartość naszej spółki - mówi Jabłoński.
Polecany artykuł: