Shazza o nowotworze
Fani disco polo zamarli, kiedy jakiś czas temu wyszło na jaw, że diwa polskiej muzyki tanecznej choruje na nowotwór. Teraz o tych trudnych momentach opowiedziała sama zainteresowana. Shazza, czyli Magdalena Pańkowska dowiedziała się, że ma nowotwór, kiedy Polsce wybuchła pandemia Covid-19. - Wynik na początku powalił mnie z nóg, ale jestem silną osobą, więc się zebrałam i wzięłam za siebie. Jestem silna i wierzę, że wszystko będzie dobrze - zdradziła wokalistka w książce "Kobiety przełomu". Okazuje się, że choroba była szokiem, gdyż sama nie odczuwała żadnych niepokojących objawów, a badania kontrolne były bez zastrzeżeń. Dopiero wynik rezonansu magnetycznego zaniepokoił lekarzy.
To publiczność daje jej siłę do walki o zdrowie
Choroba zmieniła jej stosunek do kariery. Shazza w latach 90. była jedną z najpopularniejszych gwiazd disco polo. Nie lubiła, kiedy media zbytnio się interesowały nią prywatnie, a ludzie zaczepiali ją na ulicy. - Z czasem poczułam się nieco zmęczona (…) Wychodząc z domu, zmieniałam wygląd, zakładałam różne peruki, czapki, żeby mieć trochę oddechu, poczuć się swobodniej - opowiedziała w książce "Kobiety przełomu". Kiedy rozpoczęła walkę o zdrowie, okazało się, że jedną z rzeczy, które dają jej siłę, są jej fani. Teraz zupełnie inaczej patrzy na swoją popularność. - Praca zawodowa i spotkania z publicznością dają mi siłę i pozytywną energię do dalszej walki z chorobą. To mnie buduje wewnętrznie i czuję cały czas, że jestem potrzebna - pokreśliła Shazza.
Polecany artykuł: