Jakiś czas temu Sierocki postanowił wydać singel, w którym prócz rodzimych gwiazd, miały "zaśpiewać" gibony. Ale na obiecankach się skończyło. - Próbowaliśmy porządnie zgrać odgłosy gibonów, ale nic z tego nie wyszło. Nie dało się tego dobrze obrobić w studiu. Ich odgłosy przypominały dźwięk alarmów samochodowych. Szkoda, że tak to się skończyło - tłumaczy się Sierocki. Obiecuje jednak poprawę. - Teraz koledzy mają nowocześniejszy sprzęt i może dałoby się z tym coś zrobić - mówi.
I Bonia znów zobaczyła światełko w tunelu.
Przeczytaj koniecznie: Gibon w depresji - Sierocki miał zrobić z niego gwiazdę