Aleksander Sikora za czasów, gdy PiS było u władzy i kontrolowało media publiczne, był gwiazdą TVP. Po nadejściu nowego kierownictwa, prezenter stracił jednak pracę w programie "Pytanie na śniadanie". Do tej pory nie komentował jednak zmian, a w sieci internauci zastanawiali się, czy zniknięcie ze śniadaniówki oznacza jednocześnie, że Sikora nie pojawi się już w TVP. Tymczasem sam zainteresowany postanowił wreszcie przerwać w tej sprawie milczenie. Nie opublikował jednak oświadczenia, jak większość jego kolegów i koleżanek pozwalnianych ze stacji, a po prostu odpowiedział na kilka pytań w mediach społecznościowych, jakie zadali mu fani. Wśród nich pojawiło się to dotyczące ewentualnego powrotu Sikory na antenę. Odpowiedź prezentera zaskoczyła wiele osób. - Nadal jestem pracownikiem TVP - stwierdził. Ujawnił też, że były dla niego pewne plany.
Sikora przerywa milczenie po zwolnieniu z "Pytania na śniadanie". Takich wieści nikt się nie spodziewał!
Aleksander Sikora nie tylko poinformował, że podobno dalej jest pracownikiem TVP, ale ujawnił również, miał komentować jedno z nadchodzących wydarzeń. Prezentera mogliśmy też do tej pory oglądać w "The Voice of Poland" czy słuchać podczas konkursu Eurowizja. Sikora przyznał, że tęskni za występami w "PnŚ" oraz za swoją współprowadzącą, Małgorzatą Tomaszewską.
- Był taki plan, nie wiem - stwierdził Aleksander Sikora, odpowiadając na pytanie, czy będzie komentować kolejny finał Miss World, który odbędzie się w marcu 2024 roku. Tym samym ujawnił, że stacja miała na niego taki plan.
Myślicie, że prezenter będzie kontynuował swoją pracę w TVP mimo zmiany władzy? Czas pokaże.