Siostra Anny Przybylskiej przerywa milczenie: "Wiedziałam, że ona z tego nie wyjdzie"

2017-09-12 14:35

Agnieszka Kubera, siostra Anny Przybylskiej († 35l.) udzieliła szczerego wywiadu dla magazynu "Uroda Życia", w którym wspomina walkę aktorki z chorobą nowotworową.

Miesiąc przed trzecią rocznicą śmierci Anny Przybylskiej siostra aktorki udzieliła wywiadu dla magazynu "Uroda Życia". Agnieszka Kubera pracuje w gabinecie tomografii komputerowej. To właśnie ona jeździła z Anną po lekarzach i towarzyszyła jej w każdym etapie choroby. Teraz kobieta zdecydowała się opowiedzieć o wspólnej walce z chorobą, jaką stoczyła trzy lata temu. To pierwsze takie otwarte wyznanie siostry Przybylskiej i trzeba przyznać, że wywiad ten ciężko jest czytać bez ściśniętego gardła. Okazuje się, że aktorka jeszcze przed ostateczną diagnozą podejrzewała, że z jej organizmem dzieje się coś niedobrego.

- Ona obsesyjnie drążyła temat, co mnie doprowadzało do szału - wspomina siostra zmarłej aktorki w Urodzie Życia. - Mówię: "Anka, ja nie pracuję w tym zawodzie od dzisiaj. Na niektóre choroby naprawdę trzeba sobie zasłużyć". "Naprawdę coś mi jest". "Ale boli cię?". "No nie". "Jesteś po prostu za chuda…". Ale ona tak szukała, aż znalazła. Zadzwoniła do mnie i mówi: "Słuchaj, coś mnie pobolewa. Zrobiłam gastroskopię, ale tam nic nie było. Zrobiłam USG, i jest coś do przeleczenia. Taki stan zapalny, ma zniknąć po dwóch tygodniach". Ale to nie zniknęło. To był piątek, godzina 12. "W poniedziałek przyjdziesz do mnie na tomografię", uspokajałam. Ona była niecierpliwa, zadzwoniła jeszcze raz: "A jak ja bym rezonans zrobiła?". "Gdzie ja ci przed weekendem rezonans załatwię?". "Zapłacę. Zadzwoń do koleżanek, niech mnie jutro przyjmą". Zadzwoniłam i niby w żartach mówię do znajomej doktor: "Ale jakby coś było, to mi powiedz". "Przestań, gdzie, u młodej dziewczyny?!". Następnego dnia Ania zadzwoniła, żebym popilnowała dzieci, a sama pojechała na badania. Zanim wróciła, lekarka zdążyła do mnie zadzwonić: "Tu coś jest - mówi - ale na razie się nie martw, bo jeśli nawet, to pewnie zmiana łagodna". Na to wchodzi Ania: "Wiesz co, doktor powiedziała, że tam nic nie ma". Potem wróciłam do rozmowy z lekarzem: "Przecież nie powiem dziewczynie, która wsiada do auta, że ja już coś widzę". Wieczorem zadzwoniła, że musimy Ance załatwić wizytę u chirurga. Zrobili jej kolejne USG, ale cały czas obowiązywała wersja o zmianie łagodnej. Dopiero na stole operacyjnym okazało się co innego.

Nikt się tego nie spodziewał. Mimo serii badań, dopiero podczas operacji okazało się, że zmiana nie jest łagodna. To był początek lawiny złych wiadomości.

- Po operacji lekarz powiedział: "Mam dwie wiadomości. Jedna jest taka, że zmiana została całkowicie wycięta, z marginesem, a druga - że wnioskując z koloru, kształtu i konsystencji, nie jest to zmiana łagodna". Nikt się nie spodziewał, że to będzie rak, najwyżej coś, co można przeleczyć na przykład hormonami - tłumaczy Kubera w "Urodzie Życia". - Powiem szczerze: myśmy myśleli, że komu jak komu, jej się musi udać. Mówiłam: "Anka, bez przesady… Robota, talent, uroda, fajne dzieci i facet. Wszystko jest. To z chorobą sobie nie poradzisz?". Potem, gdy już wiedzieliśmy, że jest niefajnie, uczepiliśmy się statystyk. "Na bank jesteś w tych dwóch procentach, które dożywają pięciu lat!".

Anna Przybylska będzie miała swój POMNIK w Trójmieście? Karol Badyna TYLKO w "Super Expresie": Zrobię pomnik Ani Przybylskiej

Niestety, aktorce nie udało się przeżyć pięciu lat. Anna Przybylska zmarła osiemnaście miesięcy po diagnozie.

- Przez jakiś czas jest stabilnie, a potem wszystko się na człowieka sypie - tłumaczy jej siostra. Kiedyś Anka powiedziała, a jeszcze nie była tak strasznie wymęczona chorobą: "Przychodzi taki moment, kiedy pacjent chce umrzeć, a i rodzina chce, żeby odszedł". Pamiętam to jak dziś. Siedziała w kuchni przy stole i piła herbatę ze swoją agentką Gosią. Jarek karmił Jasia, a ja, połykając łzy, nakładałam coś na talerz - wspomina Agnieszka Kubera.

Anna Przybylska wiedziała, że umrze przed czterdziestką

Anna Przybylska nie bała się śmierci! Martwiła się o dzieci. Ksiądz Bernard wspomina ostatnie chwile Ani

20 badań dalej...

Post udostępniony przez Aga (@agulka2002) 6 Wrz, 2017 o 6:27 PDT

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają