Pewnego dnia Sipińska źle się poczuła. Zrobiła badanie.
- Na glukometrze męża, Jurka Konrada, zmierzyłam cukier. 340! A norma wynosi 80-120 - wspomina pani Ula. Diagnoza: cukrzyca!
Wcale to nie załamało artystki, wręcz przeciwnie, dziarsko zabrała się do walki z chorobą.
PRZECZYTAJ KONIECZNIE: Karolina Szostak zdradza jak dba o urodę
- Zmieniłam dietę, zrzuciłam ok. 20 kg i teraz wchodzę na górę bez zadyszki - opowiada "Super Expressowi" Sipińska.
Czuje się świetnie, wygląda wspaniale, choć wokalistka nie poświęca zbyt wiele czasu urodzie.
- Na co dzień nie muszę już estradowo się pacykować - cieszy się pani Ula.
Jak zatem pielęgnuje twarz?
- Dbam o nią w najprymitywniejszy, ale i najskuteczniejszy sposób, frotowa ściereczka, gorąca woda, która otwiera pory, zimna, która zamyka, i zwykły krem Nivea. Moja twarz nigdy nie widziała skalpela, nie wie, co to botoks, a ciało nie przeszło żadnej operacji upiększającej - zapewnia i radośnie dodaje: - Z cukrzycą można sobie poradzić, a są - jak widać też - jej pozytywne skutki