W listopadzie minął rok od śmierci Kory. Kamil Sipowicz udzielił w tym czasie kilku wywiadów, w których opowiedział, że nadal czuje obecność piosenkarki. Jednak życie toczy się dalej i nikt z nas nie chce być samotny. Dlatego też, gdy kilka miesięcy temu na drodze Kamila pojawiła się nowa kobieta, nie zamknął się na tę znajomość. Po tym jak na Facebooku Sipowicza pojawił się status „w związku”, Monika Jaruzelska w programie „Towarzyszka Panienka” nie mogła o to nie zapytać.
– Może tak (bycie w nowym związku), ale nie chciałbym o tym mówić. Chcę, żeby to była moja prywatność – wymigiwał się mąż Kory. Ale potem zdradził trochę więcej.
Okazuje się, że Sipowicz jest przekonany, że to właśnie Kora zesłała mu nową miłość. – Można kochać dwie osoby. Uważam, że miłość jest niepodzielna. Miłość zaczyna się od miłości, tak jak Kora powiedziała, i można kochać wiele osób. Chyba wielu ludzi tego doświadcza. Jeżeli jedna osoba cię kochała i np. nie żyje, i jeżeli cię naprawdę kochała, to chciałaby, żebyś ty był szczęśliwy, a szczęście daje miłość. Myślę, że Kora by chciała, żebym był z kimś w związku i żebym kogoś kochał. Tak samo byłoby odwrotnie. Gdybym ja zmarł, chciałbym, żeby Kora była w szczęśliwym związku. Samotność nie jest dobra – dodał.
„Super Express” dowiedział się, że kobieta ma na imię Sylwia i pochodzi z Bielska-Białej. – Sylwia jest po trzydziestce i była fanką Kory. Z Kamilem znali się jeszcze za jej życia. Ostatnio jednak zbliżyli się do siebie – powiedział nam znajomy pary.
Zobacz: W tym mieście uprawiają najwięcej seksu! Zaskoczeni?