16 kwietnia Jarosław Bieniuk został zatrzymany w związku z oskarżeniem o gwałt. Były partner Anny Przybylskiej wyszedł z aresztu za poręczeniem 20 tysięcy złotych. "Cały czas trwa zbieranie materiału dowodowego, będziemy zapoznawać się z aktami sprawy oraz zebranym materiałem" - powiedział pełnomocnik modelki, która oskarżyła Jarosława Bieniuka o gwałt.
Na modelkę spłynęła fala hejtu i negatywnych komentarzy. Po tym, jak Jarosław Bieniuk został aresztowany, usunęła swoje profile z mediów społecznościowych. Wielu internautów nie wierzy w winę piłkarza. Głos w sprawie zabrała również Natalia Siwiec, która w emocjonalnym tonie skomentowała całe wydarzenie.
"Doniesienia z ostatnich dni to dla mnie jakieś chory absurd. Jarosław Bieniuk to jeden z moich najlepszych przyjaciół, właściwie rodzina" - napisała, przyznając, ze zna Jarosława od lat i nie wierzy w jego winę.
"Nie ma takiej możliwości, bym nagle uwierzyła, że zmienił się o 180 stopni i odpowiadał za przestępstwa seksualne! Nie ma takiej opcji. Nie staje murem za bliskim człowiekiem bo tak należy - NIE!!!!!! Jestem ostatnią osobą na tej planecie, która broniłaby faceta w takiej sytuacji. Stoję i zawsze będę stała murem za kobietami!!!!!! Powinny bronić swojego dobrego imienia, ale tylko wtedy, gdy to co mówią jest prawdą" - napisała na Instagramie, pisząc, że nie wierzy w doniesienia byłej modelki.
"Znając kulisy tej sprawy i samego Jarka jestem pewna, że nie ma najmniejszej szansy, by zrobił on cokolwiek kobiecie, która by tego nie chciała!!!! Gdyby istniał choć procent szansy, że zarzucany mu czyn jest prawdziwy, nie miałabym nic do powiedzenia!" - dodała.