Natalia Siwiec w dalszym ciągu utrzymuje, że nie miała nic wspólnego z reklamą kremu na rozjaśnianie sromu i odbytu. Modelka jest przekonana, że ktoś chciał jej zaszkodzić i nie poprzestanie, dopóki sprawca nie odpowie za to, co zrobił.
- Ktoś po prostu chciał mi zrobić źle. Faktycznie zdjęcie zostało wykorzystane po części nieprawnie. Wiadomo, taki produkt, jaki teoretycznie reklamowałam na tych zdjęciach, nawet nie istnieje. Jeżeli ktoś zna angielski to widzi do czego te produkty służą. To pokazuje mi tylko jak wysoko zaszłam i ilu mogę mieć wrogów, jak wiele osób może mi chcieć zaszkodzić - stwierdziła w rozmowie z wp.pl Natalia Siwiec.
Modelka dodała także, że chce dowiedzieć się, kto chciał jej zaszkodzić i zapowiada, że wyciągnie z tego konsekwencje.
- Na pewno. Przede wszystkim chcę się dowiedzieć kto to zrobił. Ludzie myślą, że jeżeli robisz coś w internecie, to jest to nie do dojścia, nie do sprawdzenia. Natomiast można to sprawdzić - podsumowała sprawę celebrytka.