Magda Gessler słynie wyjątkowej pewności siebie i poczucia bezkarności - w swoim programie Kuchenne rewolucje obraża ludzi, zwraca się do nich bez szacunku i urządza prawdziwe demolki w lokalach, gdy coś pójdzie nie po jej myśli. Okazuje się, ze na co dzień wcale nie zachowuje się lepiej...
>>> Magda Gessler narzeka na Polskę: To jest kraj, który niszczy ludzi
>>> Magda Gessler: Wchodzę do restauracji i wszyscy DOSTAJĄ SRACZKI
Portal gazeta.pl opisała bulwersująca historię z udziałem Magdy Gessler. Gdy gwiazda przyjechała ratować jedną ze słupskich restauracji, to zatrzymała się w centrum hotelowo-konferencyjnym Dolina Charlotty. Niestety, według pracowników obiektu, Magda zachowała się skandalicznie - próbowała wyjechać bez zapłacenia rachunku na kwotę 3,5 tys. zł!
- Czuliśmy, że szykuje się taka sytuacja. Menedżer pani Gessler poprosił o fakturę, żeby później zapłacić. Zażądałam gotówki lub płatności kartą. Po północy przyjechała pani Gessler. Była wściekła, używała ordynarnych słów. Do stróża, który pilnował wózka z bagażami, rzuciła: "co się k... tak na mnie patrzysz". Ja usłyszałam, że jestem głupia, skoro pracuję w takim miejscu, gdzie menedżer hotelu jest świrem. Rzekomo cały czas czekała na propozycję rabatu ze strony hotelu i się nie doczekała. A poza tym w ogóle nie rozumiemy, jaki błąd popełniamy, bo chciała nas wypromować w przewodniku po Europie, który przygotowuje - powiedziała recepcjonistka hotelu.
Właściciel hotelu podkreślił za to, że Magda Gessler pomiatała ludźmi i zachowywała się jak wielka gwiazda.
Wersja Magdy Gessler
A co o całej sprawie mówi Magda Gessler? Według niej obsługa hotelu popełniła "cały łańcuszek błędów". Przede wszystkim najpierw zakwaterowano ją do pokoju, który następnego dnia miał być zajęty przez innych gości. W efekcie Magda została przeniesiona do apartamentu na poddaszu, w którym nie działała klimatyzacja. - W normalnych warunkach przyszedłby do mnie menadżer hotelu, przeprosił i porozmawiał na temat rabatu, który mi się po prostu należy. A menadżer sam decyduje, że daje zniżkę 30 procent i nie pyta klienta o zdanie. Poza tym jest nieuchwytny na telefon, bo się obraził, co już zakrawa na ponury żart - powiedziała restauratorka.
Ale to nie wszystko! Magda Gessler narzekała także na jedzenie i zepsute wino.
Sprawa skończy się w sądzie
Magda Gessler zapowiada, że wytoczy proces o zniesławienie właścicielowi hotelu. Uważa, że to absurd, aby oskarżać ją o to, że chciała uciec z hotelu bez zapłaty.