Beyonce przyleciała do Warszawy z mężem Jay'em Z. i ich córeczką Blue–Ivy. Po koncercie nie pojechali do hotelu, ale od razu na Okęcie.
Jak podaje Fakt, kiedy gwiazda z rodziną wchodzili na lotnisko, fotoreporteży próbowali podejść jak najbliżej i zrobić zdjęcia. Natychmiast zareagowała ochrona piosenkarki. Powalili na ziemię mężczyznę z aparatem. Przyduszanemu fotografowi nie przyszła nawet z pomocą ochrona lotniska.
Widać, że artystka nie musi obawiać się niczego, ochronę ma naprawdę zapobiegliwą.