Chory kot na planie programu Nasz Nowy Dom
"Super Express" jako pierwszy opisał skandal, do którego miało dojść na planie programu "Nasz Nowy Dom". Jeden z ostatnich odcinków programu na oficjalnych kanałach produkcji był zapowiadany zdjęciami i filmikami z udziałem słodkiego kotka. Posty już zniknęły. Okazało się, że zwierzę było bardzo zaniedbane i chore. Czytelnicy "Super Expressu" zwrócili się do nas z prośbą o interwencję. Dostarczyli dowody i screeny postów, zanim te zniknęły z profili "Nasz Nowy Dom". Całą sytuację opisaliśmy TUTAJ: Skandal w "Nasz Nowy Dom". Zrobili z CHOREGO kota maskotkę show, teraz usuwają dowody. Fundacja: "Stan agonalny"
Gdy widzowie dopytywali o losy małego kotka, produkcja postanowiła odpowiedzieć. Tłumaczenia prędko zostały jednak zmiażdżone przez Fundację Serce Dla Zwierząt, która odebrała rodzinie malucha i walczy teraz o jego życie oraz zdrowie.
- Serio? Rodzina leczy kota? Kot trafił do nas w agonalnym stanie, jeszcze w trakcie nagrywania programu. Jesteśmy zdruzgotani, zniesmaczeni tym, jak traktujecie zwierzęta. Radosne nagrywanie materiału w roli głównej z kotem, któremu leci krwista wydzielina z nosa i ledwo oddycha. Fajna zabawa, prawda? Ile kosztowałby weterynarz, ile zajęłoby czasu znalezienie pomocy dla niego? Polsat, tak duża stacja, i nawet nie umiecie zachować pozorów. Nawalił zapewne dział marketingu/PR-u, wrzucając post z kotem, ale dzięki temu wyszła na jaw obłuda, z jaką działacie. A "ten kot" miał imię... Nazywa się Karolek. U nas w końcu dowiedział się, czym jest społeczeństwo. Karolek jest nadal w trakcie leczenia, pomimo że był już blisko przejścia za Tęczowy Most - napisała w sieci Fundacja Serce Dla Zwierząt.
ZOBACZ TAKŻE: Niewiarygodne, jak zachowuje się Elżbieta Romanowska, gdy kamery są wyłączone! Pracownik Polsatu wszystko wygadał
Architekt z programu Nasz Nowy Dom komentuje aferę
Cała sprawa kotka z programu "Nasz Nowy Dom" odbiła się w mediach sporym echem. Głos postanowiła więc zabrać osoba z produkcji programu. "Super Express" otrzymał komentarz architekta, który był obecny na planie.
- Atak ze strony Fundacji Serce dla Zwierząt jest bardzo niesprawiedliwy, bo nie zostawiliśmy kota bez pomocy. Jeszcze w trakcie nagrań, ostatniego dnia kot trafił pod ich opiekę, zresztą sam pomagałem go szukać paniom z Fundacji. Faktycznie kot pojawiał się w okolicach budowy, ekipa o niego dbała, dokarmialiśmy go, jednak nie był to kot, którego łatwo było złapać, dlatego pomogłem w szukaniu. To wszystko działo się w styczniu i z naszego punktu widzenia myśleliśmy, że kot otrzymał odpowiednią opiekę. Jeśli potrzebuje wsparcia, bo nadal choruje, to chętnie przekażemy środki na leczenie z naszej strony - mówi pan Maciej Pertkiewicz, architekt programu "Nasz Nowy Dom".
Jak zauważa architekt, na planie programu ekipa często trafia na zwierzęta wymagające pomocy.
- Przez 10 lat działalności programu "Nasz Nowy Dom" uratowaliśmy wiele zwierząt, w tym właśnie kotów, angażując się w ich pomoc na różne sposoby - od dokarmiania, przez wizyty u weterynarza, a czasem nawet przygarnięcie do swojego domu - do dziś mam pod swoim dachem takiego kociego współlokatora. Los zwierząt nie jest nam obojętny. Nie wiem, jaki cel był w tym publicznym ataku na nas - mówi Maciej Pertkiewicz.